Najsłynniejszy serwis crowdfundingowy na świecie to amerykański Kickstarter. Od 2009 r. zebrano na nim od internautów już ponad 1 mld dol. dla 58 576 projektów; 59 z nich przekroczyło kwotę 1 mln dol. Ostatnio światem crowdfundingowym wstrząsnęła wiadomość, że jeden z najbardziej znanych pomysłów, Oculus – hełm umożliwiający korzystanie z wirtualnej rzeczywistości – został kupiony przez Facebooka za 2 mld dol.

Oculus pierwotnie zbierał fundusze właśnie na Kickstarterze. Celowano w 250 tys. dol., ale technologia spodobała się użytkownikom na tyle, że uzbierali prawie dziesięć razy tyle. We wrześniu 2012 r. 9522 osoby złożyły się na 2 437 429 dol. na tę technologię. Wobec rekordowo popularnych projektów na Kickstarterze wynik Oculusa wyglądał mizernie: zegarek Pebble zebrał tam 10 mln, a później kolejnych 15 mln dol. dofinansowania, konsola Ouya 8 mln od internautów i 15 mln poza serwisem. Ale twórcy okularohełmu wiedzieli, że mają w rękach prawdziwą żyłę złota. W poprzednim roku udało im się zebrać 91 mln dol., w tym 75 mln od funduszu znanego inwestora Marca Andreessena. Powstało pytanie – czy internautom, którzy wsparli projekt w pierwszej fazie, należy się cokolwiek z 2 mld dol. od Facebooka?

Arkadiusz Regiec z polskiego serwisu crowdfundingowego Beesfund uważa, że crowdfunding jest zwykłą głęboką przedsprzedażą. – Zasadniczą innowacją tej metody finansowania jest fakt, że dziś każdy z nas z grupą przyjaciół i doskonałym pomysłem na działalność ma zbliżone szanse odniesienia sukcesu do wielkiej korporacji. To jest największa biznesowa rewolucja – mówi Regiec. Krzysztof Czubak z serwisu Wspieram.to wskazuje, że popierający projekt Oculus na Kickstarterze kupowali produkt końcowy, czyli urządzenie, a nie same udziały.

Z kolei Jakub Sobczak z serwisu PolakPotrafi.pl jest daleki od stwierdzenia, że osoby, które wsparły Oculusa, nie zobaczą ani centa z tych pieniędzy. Projekt udał się we wrześniu 2012 r., a Facebook kupił Oculusa w marcu 2014. Istotny jest fakt, że Kickstarter jest serwisem oferującym nieudziałowy model finansowania społecznościowego, czyli każdy, kto wpłaca dowolną kwotę, w zamian za wsparcie projektu otrzymuje nagrodę. Wspierający Oculusa mogli wybrać różnorakie nagrody: T-shirty, plakaty, prototypy (w cenach od 275 dol.) itd. Za pomoc w finansowaniu projektu otrzymali zatem korzyść w postaci nagrody, na co zgodzili się, finansując projekt. Na platformach udziałowego finansowania społecznościowego „nagrodą" byłoby przekazanie udziałów.