Strajk w ostródzkim PKS, który obsługuje przede wszystkim lokalne trasy wokół Ostródy, zaplanowano na godz. 6 rano w poniedziałek. W ramach protestu, jak zapowiada załoga, autobusy mają nie wyjechać na trasy. Sam zakład ma być pikietowany m.in. przez działaczy "Solidarności" z innych zakładów pracy, którzy na poniedziałkowy poranek mają przyjechać do Ostródy - poinformował związek.

Kierownictwo ostródzkiego PKS-u odmówiło rozmowy na temat planowanego protestu, a pracownice sekretariatu przekazały "w imieniu kierownictwa zakładu, że zostanie zrobione wszystko, by autobusy na trasy jednak wyjechały".

PKS Ostróda jest własnością spółki Mobilis. Jej prezes Eugeniusz Szymonik powiedział PAP, że ma nadzieję, iż załoga nie zastrajkuje i przystąpi do pracy. "Jeśli dojdzie do strajku to będzie on nielegalny" - podkreślił Szymonik.

Do strajku w PKS Ostróda zachęcają pracowników dwa działające w zakładzie związki zawodowe: OPZZ i "Solidarność". Przewodniczący zakładowej "Solidarności" Zbigniew Maszkowski powiedział PAP, że o strajku zdecydował wynik przeprowadzonego w tym zakładzie referendum strajkowego, w którym 70 proc. głosujących opowiedziało się za przystąpieniem do strajku (uprawnionych do głosowania było 100 osób).