W czwartek górnicy z czterech przeznaczonych do likwidacji kopalń Kompanii Węglowej (KW) rozpoczęli podziemny protest. Objął on ok. 750 osób. Związkowcy zapowiadają kolejne akcje protestacyjne. Deklarują, że będą bronić miejsc pracy i żądają rozmów z przedstawicielami rządu.
Emocje próbował studzić Krzysztof Sędzikowski, prezes KW: – Wiem, że zaproponowane działania są bolesne, ale są też niezbędne dla ratowania tysięcy miejsc pracy – wskazywał Sędzikowski. – Im szybciej znajdziemy kompromis i przystąpimy do realizacji planu naprawczego, tym mniejsze będą jego koszty finansowe i społeczne – podkreślał prezes.
Rządowy plan naprawczy dla KW zakłada przeniesienie czterech najbardziej nierentownych kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. To ona, przy udziale dotacji z budżetu państwa, ma się zająć likwidacją majątku zakładów: Bobrek-Centrum, Pokój, Sośnica-Makoszowy i Brzeszcze.
Tymczasem według naszych informacji los tych kopalń nie jest przesądzony. Nasze źródła zbliżone do rządu podają, że nie jest wykluczony scenariusz sprzedaży niektórych aktywów. Tym bardziej że wpłynęły już w tej sprawie pierwsze zapytania od prywatnych inwestorów.
W kuluarach, spośród aktywów, które mogłyby znaleźć nabywcę, wymienia się m.in. ruch Bobrek, wchodzący w skład kopalni Bobrek-Centrum. Przypomnijmy, że kilka lat temu w podobny sposób uratowano przed likwidacją kopalnię Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, którą KW przeznaczyła do zamknięcia, ale odkupił ją czeski inwestor.