W ostatnich miesiącach wraz z falą protestów górniczych przez branżę węglową przeszło swego rodzaju trzęsienie ziemi. Jak każda katastrofa, również ta pociągnęła za sobą ogromne koszty – dla spółek węglowych i dla budżetu państwa. Najwięcej zapłacimy za ratowanie Kompanii Węglowej (KW).
Zmiana planów
Pierwotnie wygaszone miały być cztery z 14 kompanijnych kopalń. Koszt: 2,3 mld zł. I chociaż rząd przekonywał, że to jedyna szansa na uniknięcie bankructwa KW, to po protestach górników wycofał się z tych deklaracji. Ostatecznie wygaszony może być jedynie ruch Centrum w jednej z kopalń. Pozostałe trzy zakłady, które trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), zostaną przekazane inwestorom – najpewniej państwowemu Tauronowi i Węglokoksowi. Wcześniej jednak SRK ma je zrestrukturyzować.
W ten sposób koszty planu naprawczego mogą wzrosnąć nawet o kilkanaście procent. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o funkcjonowaniu górnictwa na ten cel może popłynąć z budżetu państwa nawet 3 mld zł. Z tych środków chce też skorzystać Katowicki Holding Węglowy (KHW). Na odprawy dla pracowników kopalń (12-krotność miesięcznych pensji) rząd przeznaczył dodatkowe 1 mld zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, czyli ze składek wszystkich przedsiębiorców.
Oprócz tego Węglokoks, który poprzez spółkę celową przejmie większość kompanijnych kopalń, został dokapitalizowany kwotą 600 mln zł z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Ta „Nowa KW" po porozumieniu rządu z górnikami będzie dłużej wychodziła na prostą, pogrążając setki firm okołogórniczych. Skutki zaniechania likwidacji kopalń odczuje właściwie cała branża, bo utrzyma się nadpodaż węgla na krajowym rynku.
Sowita odprawa
Pod koniec ubiegłego roku wygaszona miała być też kopalnia Kazimierz-Juliusz należąca do KHW. Po protestach górników tu również zmieniono plany. Zakład trafił do SRK, dla której przewidziano 280 mln zł z budżetu państwa na oddłużenie kopalni i jej powolną likwidację. Przy okazji stanowisko stracił prezes KHW Roman Łój. Dostał przy tym niemałą odprawę. Z naszych informacji wynika, że wraz z rekompensatą za zakaz konkurencji sięgnęła ona 375 tys. zł.