Z danych ubezpieczycieli wynika, że każdego roku średnio co dziewiąty zarejestrowany w Polsce samochód ma szkodę. Raporty policji wskazują, że na polskich drogach jest bezpieczniej: w 2014 roku w stosunku do wcześniejszego liczba wypadków zmalała o 2,4 proc., rannych o 3,4 proc., ofiar śmiertelnych o 4,6 proc. Mniejsza jest także o 2,2 proc. liczba stłuczek.
Mimo to trzeba pamiętać o wykupieniu ubezpieczenia OC, choć Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny szacuje, że po polskich drogach jeździ ćwierć miliona aut bez polisy komunikacyjnej OC. Do UFG wpływa rocznie około 6,5 tysiąca roszczeń od osób poszkodowanych w wypadkach drogowych, spowodowanych przez nieubezpieczone lub niezidentyfikowane pojazdy.
Mniejsze poczucie odpowiedzialności
Nie wszystkim uchodzi to bezkarnie. Co roku ponad dwa tysiące właścicieli pojazdów – z własnej kieszeni – zwraca odszkodowania wypłacone przez fundusz ofiarom spowodowanych przez siebie wypadków. Średnia wartość takiego świadczenia wynosi około 10 tysięcy złotych. Rekordzista ma do zwrotu prawie 1,5 mln złotych. Właściciel auta bez OC (oraz sprawca wypadku) musi bowiem zwrócić do funduszu sumę, którą ten wcześniej wypłacił ofiarom danego wypadku.
Znacznie wyższa średnia wypłat, przekraczająca 23 tys. zł, ma miejsce w przypadku szkód spowodowanych na europejskich drogach przez polskich kierowców bez OC. W 2014 roku Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wypłaciło z tytułu szkód 8,5 mln zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej.
Polscy kierowcy poruszający się po drogach państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego (oraz Andory, Serbii i Szwajcarii) nieubezpieczonymi pojazdami zarejestrowanymi w Polsce spowodowali w 2014 roku 365 kolizji i wypadków. To o 13 proc. więcej niż w 2013 roku. – Wnioski, jakie płyną z analizy tych statystyk, są dla naszych kierowców miażdżące. Pokazują bowiem, że spada wśród naszych zmotoryzowanych poczucie odpowiedzialności na drodze, a co za tym idzie, za ewentualne szkody, jakie wyrządzą – podsumowuje Mariusz Wichtowski, prezes zarządu PBUK.