Urlop w kraju z wielkimi wymaganiami. Z psem, kotem i blisko do Lidla

Jeśli kupujemy wycieczkę zagraniczną, bierzemy co jest w pakiecie. Można się tylko kłócić na miejscu lub domagać rekompensaty, kiedy skrawek morza między blokami widoczny z okna to rzeczywiście „sea view”, a konieczność przejścia przez dwie ulice z dużym natężeniem ruchu odpowiada katalogowemu opisowi „sto metrów od plaży”.

Aktualizacja: 11.08.2019 13:50 Publikacja: 11.08.2019 13:24

Urlop w kraju z wielkimi wymaganiami. Z psem, kotem i blisko do Lidla

Foto: AFP

W kraju czujemy się dużo pewniej, również ze względu na brak problemów językowych. I — jak wynika z analizy portalu Noclegi.pl — Polak , ale także cudzoziemiec spędzający wakacje w Polsce, ma oczekiwania, czasami wręcz żądania o wiele większe, niż gdyby spędzał urlop np. we Włoszech czy Hiszpanii. 

Czytaj także: Polacy uciekają znad Bałtyku. To już nie są wakacje marzeń 

– W tym sezonie zachcianki turystów znów zaskakują polskich hotelarzy - mówi Agnieszka Wirkowska, szefowa marketingu w Noclegi.pl. Po pierwsze chcemy mieć wszędzie blisko. Jeśli jedziemy nad morze, to najczęściej pytamy o odległość do plaży — to jest zupełnie zrozumiałe, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że sprzęt polskiego plażowicza z parawanem i parasolem naprawdę waży ponad dziesięć kilo. Są jednak tacy, którzy pytają o to, jak daleko od obiektu znajduje się najbliższy Lidl czy Biedronka i od tego uzależniają wybór miejsca noclegowego.

Trzy w cenie jednego

Zdarzają się rodzice rezerwujący pokój dla dwójki dorosłych z dzieckiem, a przyjeżdżają z dwójką lub trójką pociech i oczekują pobytu z darmowym śniadaniem dla wszystkich w tej samej cenie. Zdarzają się także wypadki ekstremalne - para Romów wynajęła za 150 złotych pokój w kaszubskim pensjonacie, wprowadziła się tam z ośmiorgiem kuzynów, zażądała dla wszystkich obiadokolacji, a przy wymeldowaniu całkiem oficjalnie zabrali wszystko, co dało się wynieść, z pościelą włącznie, bo tak rozumieli „all inclusive”.

Czytaj także: Kobieta zmarła po kąpieli w Bałtyku. Zabiły ją bakterie 

Pewien zagraniczny gość, który wynajmował apartament, poprosił o numery telefonów do agencji towarzyskich w okolicy, ponieważ nie znał polskiego i trudno mu było samodzielnie znaleźć potrzebne informacje w internecie. Wymogów „obyczajowych” jest zresztą znacznie więcej. Jeden z hotelarzy opowiedział, że zdarzył mu się gość, który oprócz tego, czy są wolne pokoje, zapytał śmiało, czy można nagrywać film w pokoju z dwiema kobietami.

Stewia i dieta pegańska

Najczęstsze zapytania dotyczą jednak wyżywienia i w tym wypadku goście mają coraz więcej wymagań – chcą mieć do słodzenia stewię lub ksylitol, na szwedzkim stole pieczywo bezglutenowe, wegańskie wędliny i pasztety, certyfikowane ekologiczne sery i dżemy. W hotelowej restauracji oczekują potraw przygotowanych zgodnie z wymaganiami modnych diet – hitem lata 2019 jest dieta pegańska (miks wegańskiej i paleo, duży nacisk kładzie na warzywa i owoce, ale dopuszcza także niewielkie ilości mięsa, niektórych ryb, orzechów, nasion i wybranych roślin strączkowych).

Zawsze latem problemem jest zabranie ze sobą zwierzęcia, które źle zniosłoby pobyt w hotelu. Zresztą koszt umieszczenia zwierzaka jest niemały — w wypadku psa jest to 40-50 złotych dziennie, kota 30-40 złotych, a chomika czy świnki morskiej przynajmniej 20 złotych. To ceny za pobyt z wyżywieniem. Jeśli dochodzi do tego jeszcze podawanie jakichkolwiek leków, to cena rośnie o 5 złotych za dobę. Tyle że z roku na rok powiększa się oferta pensjonatów przyjmujących gości z pasami i kotami.

— Ale mieliśmy też zapytanie, czy gość może przyjechać do obiektu noclegowego z dwoma terrariami, z afrykańskim ślimakiem olbrzymim i z modliszkami, ponieważ nie ma z kim ich zostawić — mówi Agnieszka Wirkowska. W tej sytuacji nikogo nie powinno dziwić, że na pomorskim kempingu klient odpoczywał z dwoma wężami boa. Rodzina czeskich turystów była bardzo zaskoczona, kiedy znalazła kilkumetrowego dusiciela na swoim posłaniu, bo gad wymknął się z namiotu właściciela.

Coraz silniejszy jest też trend eko. Polacy często proszą o pościel z organicznego lnu albo sprzątanie pokoju i pranie bez udziału środków chemicznych. Wtedy łazienki czyszczone są przy pomocy sody i octu – na którego zapach z kolei skarżą się inni klienci.

— Są też sytuacje rzadkie, ale bardzo nieprzyjemne: jedna z turystek po dwutygodniowym pobycie i na dzień przed wyjazdem zaczęła narzekać, że apartament, który sama sobie wybrała jej się nie podoba i, próbując wymusić odstąpienie hotelu od pobrania opłaty, próbowała przekonać właściciela, że osoba, z którą spędzała urlop jest niepełnosprawna — opowiada Wirkowska.

Pomysłów na wyłudzenie pieniędzy jest zresztą więcej. Coraz więcej jest chociażby osób, które chcą zamienić swoją popularność w social mediach na rabat lub darmowy pobyt. Nazywają się influencerami już od 500 followersów na Instagramie.

Biznes
Sprzedajemy nie tylko gaz
Biznes
Nowe sankcje USA na Rosję. Przejęcie Santandera. Unia kusi naukowców z USA
Biznes
USA daleko do 5 proc. PKB na obronność
Biznes
Budowa fregaty Burza rozpoczęta w Stoczni Wojennej
Biznes
Porozumienie USA–Ukraina. Wyzwanie demograficzne przed nami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku