Kruki latają nad Kielcami

Targi obronne imponują rozmachem. Firmy liczą na udział w wartym 130 mld zł planie modernizacji armii.

Publikacja: 01.09.2015 22:00

Airbus Helicopters zaprezentował sprawdzone w Afganistanie śmigłowce Tiger

Airbus Helicopters zaprezentował sprawdzone w Afganistanie śmigłowce Tiger

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Na pierwszym planie są niewątpliwie śmigłowce uderzeniowe. Do stolicy regionu świętokrzyskiego ściągnęli swoje bojowe maszyny Amerykanie, Francuzi i Turcy, oferujący rozwinięcie włoskiej konstrukcji Mangusta.

Armia pod wpływem wydarzeń na Ukrainie wyraźnie przyspieszyła program Kruk – wymiany starych rosyjskich szturmowych helikopterów Mi-24 na uderzeniowe śmigłowce z Zachodu. W najbliższych latach wojsko kupi 32 bojowe śmigłowce.

To niezbędna, ale wyjątkowo kosztowna broń. Końcowy rachunek może przekroczyć 10 mld zł.

Kolejne śmigłowcowe starcie

Na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego (MSPO) są wszyscy zainteresowani przetargiem na szturmowce. Airbus Helicopters zaprezentował sprawdzone w Afganistanie i ostatnich operacjach północnoafrykańskich, maszyny Tiger. Amerykański gigant lotniczy Boeing pokazał najpotężniejszego z całej grupy AH 64 Apache. Liczącym się graczem w starciu może być amerykański Bell HelicoptersTextron, który oferuje w Polsce śmigłowce AH 1 Viper lub Super Cobra. Są one rozpowszechnioną w amerykańskiej piechocie morskiej wersją uderzeniowego helikoptera pokładowego.

W Kielcach własną odmianę włoskiego helikoptera Mangusta prezentuje Turkish Aeropspace Industries (TAI), który robi lekkie, ale silnie uzbrojone maszyny szturmowe T 129 ATAK.

– Wyposażenie narodowego arsenału w nowoczesne helikoptery bojowe to pilne zadanie. Powinny jak najszybciej uzupełnić, a potem zastąpić wyeksploatowane Mi-24 rosyjskiej produkcji – tłumaczy wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji sił zbrojnych Czesław Mroczek.

– Tu, w Kielcach, na jednej z trzech największych wystaw obronnych na kontynencie, widać jak w niespokojnych czasach ważne są sprawy bezpieczeństwa – mówił obecny na targach wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.

– Jestem pewien, że tak potrzebne helikoptery bojowe, przyszłe polskie kruki, właśnie latają nad Kielcami – żartował minister.

Podkreślał też, że nie cały technologicznie zaawansowany sprzęt będzie pochodził z importu.

– Polska zbrojeniówka, która po konsolidacji wreszcie jest zintegrowanym i przewidywalnym partnerem MON, odbudowuje w imponującym tempie poziom oferty sprzętowej i zaufanie armii.

– Śledzę ten postęp od pięciu lat i widać go wyraźnie podczas kolejnych edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego – podkreślał wicepremier.

Walka o zamówienia

Po wiosennych decyzjach w sprawie wyboru helikopterów wsparcia i rakietowego oręża dla powietrznej tarczy średniego zasięgu „Wisła", szykują się kolejne konkursy związane z unowocześnianiem narodowego arsenału. Z pewnością podczas tegorocznej wystawy na celownikach polskich wojskowych znajdą się producenci systemów bezzałogowych.

Nic dziwnego – wkrótce polska armia wybierze dostawców zdalnie sterowanych robotów zwiadowczych, a także uzbrojonych w precyzyjne rakiety i zdolnych do długich misji dronów uderzeniowych.

Cały program wyposażenia sił zbrojnych w bezzałogowy sprzęt rozpoznania i ataku zakłada pozyskanie w ciągu najbliższej dekady ponad 80 zestawów dronów, za sumę bliską 3 mld zł.

Już wiadomo, że najmniejsze bezpilotowce dostarczy krajowy przemysł. W Kielcach swoje możliwości prezentuje konsorcjum zawiązane wokół Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) i rodzimego prywatnego konkurenta – ożarowskiej Grupy WB Electronics.

Zabójcze drony

Uzbrojonych, większych dronów polska zbrojeniówka nie produkuje i wydawało się więc przesądzone, że kontrakty przypadną koncernom dysponującym odpowiednimi technologiami.

Minister Siemoniak ujawnił jednak, że Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało się w programie Gryf (drony uzbrojone o prostszej konstrukcji) integrację bezzałogowej broni powierzyć rodzimemu producentowi.

Wiadomo, że liderami w dziedzinie latających robotów uzbrojonych w precyzyjne rakiety są Amerykanie (General Atomics Aeronautical Systems) – producenci słynnych Predatorów i nowszych MQ 9 Reaper, wykorzystywanych na froncie walki z terroryzmem – a także firmy Elbit i IAI z Izraela, gdzie powstają drony z rodziny Heron i Hermes.

Polska stara się gonić liderów. Ożarowska grupa WB Electronics, największa prywatna firma obronna w kraju, przekonywała w Kielcach, że przeniesie do krajowych fabryk i rozwinie technologie budowy uzbrojonego BSL Watchkeeper 450, co uzgodniła z brytyjskim koncernem Thales UK.

Polska Grupa Zbrojeniowa, z pewnością potraktuje to jako wyzwanie.

Na pierwszym planie są niewątpliwie śmigłowce uderzeniowe. Do stolicy regionu świętokrzyskiego ściągnęli swoje bojowe maszyny Amerykanie, Francuzi i Turcy, oferujący rozwinięcie włoskiej konstrukcji Mangusta.

Armia pod wpływem wydarzeń na Ukrainie wyraźnie przyspieszyła program Kruk – wymiany starych rosyjskich szturmowych helikopterów Mi-24 na uderzeniowe śmigłowce z Zachodu. W najbliższych latach wojsko kupi 32 bojowe śmigłowce.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca