Podziemne magazyny gazu należące do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa są już wypełnione w około 90 proc. Co więcej, ich napełnianie przebiega zgodnie z planem i powinno zostać zakończone w październiku. – Łączny stan napełnienia instalacji magazynowych na 2 września 2015 r. wyniósł 2,6 mld m sześc., z czego 836 mln m sześc. stanowi zapas obowiązkowy gazu ziemnego, pozostający w dyspozycji ministra gospodarki – mówi Dorota Gajewska, rzecznik PGNiG.

Dodaje, że podana przez nią ilość surowca obejmuje zarówno wolumen oficjalnie liczony do zapasów, jak i posiadany w związku z prowadzoną rozbudową magazynów. Jednakże PGNiG nie dysponuje pełną pojemnością magazynową, gdyż jej część została zakontraktowana przez inne firmy. Z oficjalnych danych wynika, że w polskich magazynach można zgromadzić prawie 2,8 mld m sześc. gazu. Z kolei nasz kraj zużywa go rocznie około 16 mld m sześc.

PGNiG przekonuje, że posiada pojemności umożliwiające pokrycie zapotrzebowania na gaz nawet w przypadku ograniczeń dostaw z importu. Ponadto dysponuje licznymi źródłami dostaw. Najwięcej, bo około 9 mld m sześc. gazu rocznie, może pozyskiwać od rosyjskiego Gazpromu. Duża część błękitnego paliwa pochodzi z własnego wydobycia (około 4 mld m sześc. rocznie). Do tego dochodzi import z Niemiec i Czech. Zarząd PGNiG zapewnia, że gwarantuje to finalnym odbiorcom w Polsce pewność i bezpieczeństwo dostaw.

Spółka nie obawia się powtórki z ubiegłego roku, kiedy to Gazprom przez wiele miesięcy redukował dostawy zamawianego gazu. – Na wypadek problemów z dostawami gazu z kierunku wschodniego niedostarczone wolumeny mogą być na bieżąco uzupełniane dostawami gazu ziemnego z kierunku zachodniego i południowego oraz z magazynów – twierdzi Gajewska.