Strajk personelu pokładowego Lufthansy

Prawie tysiąc lotów europejskich i wszystkie międzykontynentalne odwoła z powodu strajku personelu pokładowego Lufthansa w poniedziałek 9 listopada.

Publikacja: 09.11.2015 08:27

Strajk personelu pokładowego Lufthansy

Foto: Bloomberg

Stewardzi i stewardesy strajkują od ostatniego piątku. Początkowo nie odlatywały samoloty z Duesseldorfu i Frankfurtu. Od poniedziałku, 9 listopada do protestu włączone zostało również Monachium, a protest związkowców Ufo obejmuje już wszystkie połączenia- na terenie Niemiec, europejskie i trasy dalekiego zasięgu. Wyjątkiem są niektóre rejsy do Aszchabadu, Tokio, Hongkongu i na londyńskie lotnisko Heathrow, oraz kilka połączeń Frankfurt-Monachium, oraz np rejsy do Gdańska. Poniedziałkowy strajk potrwa do godziny 23 we Frankfurcie i do północy w Monachium.

Zarząd ma zebrać się dzisiaj i przedyskutować konsekwencje obecnego protestu personelu pokładowego, pierwszego od roku 2012. Oświadczenie zarządu ma ukazać się w poniedziałek po południu. Jednocześnie przewoźnik zapewnia, że opublikuje nowy rozkład lotów na stronie www.lh.com, a pasażerów o zmianie rejsów poinformuje mailem bądź SMSami.

Jak na razie jednak ta ostatnia forma komunikacji po prostu nie działa. Żadnego powiadomienia nie otrzymują pasażerowie nawet z wysokim statusem w programie lojalnościowym Miles&More, a strona internetowa „wisi", zapewne dlatego, że zbyt wiele osób chce z niej skorzystać. W tej sytuacji najlepszym, choć niezbyt wygodnym wyjściem, jest wyprawa na lotnisko, odstanie w kolejce przynajmniej godzinę i zmiana rezerwacji w stoisku Lufthansy. Wiele osób, zwłaszcza wyjeżdżających na jedno-dwudniowe konferencje, czy służbowe spotkania rezygnuje z podróży. Bo podobna procedura z wyprawą na lotnisko i staniem w kolejce czeka ich również na miejscu.

Przy tym Ufo tym razem zachowuje się wyjątkowo złośliwie, o godzinach strajku informuje dopiero w przeddzień po południu, tak żeby przewoźnik miał jak najmniej czasu na decyzję które rejsy wykona, a które musi odwołać.

W ostatnią sobotę Lufthansa zmuszona była do odwołania 520 rejsów, pozostawiając na ziemi 58 tys. pasażerów. dzień wcześniej odwołano 300 rejsów. W niedzielę z powodów operacyjnych tylko kilka rejsów zostało odwołanych, bo związkowcy zdecydowali, że skoro ludzie podróżują prywatnie, to nie ma ich co nękać. Przy tym związkowcy zapowiadają, że do strajku będą włączane jeszcze inne lotniska, nie tylko trzy główne.

Strajk ma skłonić zarząd Lufthansy do rezygnacji z cięcia kosztów. Związkowcy domagają się podwyżek płac, możliwości odchodzenia na emeryturę w wieku 55 lat i pobierania 60 proc. płacy do czasu osiągnięcia pełnego wieku emerytalnago — 65 lat oraz zapewnienia takich samych warunków nowo przyjmowanym pracownikom. Zarząd twierdzi, że te roszczenia są nie do spełnienia, ponieważ kosztują zbyt dużo.

Wcale nie jest wykluczone, że obecny protest wcale nie jest ostatnim w Lufthansie. Zarząd negocjuje także z pilotami ze związku Cockpit, oraz pracownikami naziemnymi ze związku Verdi. Mimo tych kłopotów Lufthansa ostatnio podniosła prognozę wyników na ten rok, a informacje o strajku spowodowały w ostatni piątek wzrost kursu akcji przewoźnika o 3,26 proc.

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne