Unia Europejska wystąpiła w 2017 r. z inicjatywą utworzenia "bateryjnego Airbusa", aby przejąć kontrolę nad technologia, która w Azji jest praktycznie monopolem. - Jesteśmy za tym. To tylko kwestia zajęcia miejsca przy stole, aby zrozumieć, czy istnieje sensowny plan ekonomiczny. To musi mieć sens ekonomiczny - powiedział w komisji spraw zagranicznych Zgromadzenia Narodowego prezydent Renaulta, Jean-Dominique Senard.
Dzień wcześniej dyrektor generalny Thierry Bolloré wyjaśnił w Senacie, że idział Renaulta mógłby przybrać formę inwestycji finansowej
W czwartek 26 września dojdzie w Brukseli do europejskiego spotkania na szczycie w sprawie baterii do e-aut. Obecnie istnieją dwa projekty europejskich konsorcjów. Francja i Niemcy zaproponowały w kwietniu pierwsze z udziałem PSA, Opla i francuskiego producenta Saft. W sierpniu Niemcy podały o rozmowach ws. utworzenia drugiego z udziale 8 krajów wokół BMW, BASF, Varty i BMZ. Szwedzka Northvolt i Volkswagen pracują też na takim projektem.
-Przegraliśmy dużą batalię i nie wyobrażam sobie, by Europa udawała, że jest suwerenna w tej dziedzinie, chyba że w zmasowany sposób wesprze prace badawcze, abyśmy mogli bardzo szybko dojść do nowych generacji baterii - cytuje Reuter Senarda.
Aby zyskać na kosztach i gęstości energetycznej w porównaniu obecnymi bateriami litowo-jonowymi naukowcy pracują nad katodami z mniejszą zawartością kobaltu i bateriami o stałym elektrolicie, a nie płynnym.