Na giełdzie w Londynie miedź wciąż wyceniana jest powyżej 6 tys. USD za tonę. W ostatnim czasie kurs mocno wzrósł pod wpływem potencjalnego zmniejszenia podaży miedzi na rynku po tym jak stanęły dwie wielkie kopalnie - Escondida w Chile (strajk) i Grasberg w Indonezji (zakaz eksportu nieprzetworzonych surowców). Zwyżki zatrzymały się, bo jest szansa że sytuacja w Escondida może się wyjaśnić.

Związkowcy z unieruchomionej od sześciu dni Escondida zapowiadali, że mają zapasy umożliwiające nawet 60-dniowy protest (kontrolowany przez BHP Billiton zakład leży pośrodku pustyni), doszło nawet do zamieszek i aktów wandalizmu.

We wtorek protestujący zgodzili się na mediacje. Rzeczniczka rządu Paula Narvaez powiedziała, że ma nadzieję na dojście stron do porozumienia i szybkie zakończenie strajku. Związkowcy są jednak zdeterminowani i podtrzymali, że są przygotowani na najdłuższy protest w historii. W 2011 r. kopalnia stanęła na dwa tygodnie.

Związkowcy domagają się lepszych warunków finansowych w nowych kontraktach.

Podaż miedzi w tym roku będzie pod znaczną presją, jak wyliczyli eksperci Societe Generale, kontrakty pracownicze wygasają w kopalniach, które dostarczają na rynek 2,6 mln ton, czyli ponad 13 proc. prognozowanej globalnej podaży, z czego na Escondida przypada 0,99 mln. Obserwowane od jesieni zwyżki cen miedzi powodują większe apetyty związkowców na warunki finansowe nowych kontraktów.