Wzrost wydobycia w kopalniach, poprawa efektywności oraz praca nad jakością węgla i koksu – to zadania, jakie pojawią się w strategii Jastrzębskiej Spółki Węglowej do roku 2030. Producent węgla dopiero co wyszedł z poważnego kryzysu. Teraz, ośmielony gwałtownym wzrostem cen węgla koksowego na światowych rynkach, próbuje złapać wiatr w żagle.
Wynik poprawił się w ślad za podwyżką cen węgla
Wyzwolić potencjał
JSW skupi się na wydobyciu węgla koksowego. Docelowo udział tego surowca w rocznej produkcji ma wzrosnąć z obecnych 70 do nawet 85 proc. – To wymaga szeregu inwestycji, ale w efekcie pomoże nam poprawić wyniki. Popyt na węgiel koksowy wciąż jest duży, a jego ceny są znacznie wyższe niż węgla energetycznego – zapewnia Daniel Ozon, pełniący obowiązki prezesa JSW.
Kolejnym wyzwaniem będzie wzrost wydajności wydobycia. – Celem jest, by od 2025 r. na jednego pracownika przypadało około 1 tys. ton wydobytego węgla rocznie – podkreśla Ozon. O takim wskaźniku większość śląskich kopalń może jedynie pomarzyć. JSW chce to osiągnąć głównie przez zmianę organizacji pracy. – Mam taki pomysł, by plany dla kopalń tworzyć wspólnie z pracownikami. Zdecydowanie wolę skorzystać z olbrzymiego potencjału, wiedzy i doświadczenia osób zatrudnionych w spółkach grupy JSW, niż otrzymywać gotowe projekty w teczce od osób niezwiązanych z firmą. Chciałbym wyzwolić kreatywność, która tkwi w tych ludziach – zaznacza Ozon.
Elementem strategii będzie też praca nad jakością węgla i koksu. – A nawet bardziej niż nad jakością, nad przewidywalnością i stabilnością parametrów wydobywanego węgla – precyzuje Ozon. Przekonuje, że jest wiele do zrobienia w zakresie prognozowania jakości w długim terminie. Wiąże się to z koniecznością dokładniejszego analizowania złóż, wykonania siatki odwiertów, zastosowania w badaniach najnowszych technologii czy lepszego wykorzystania laboratoriów.