Reklama

Kupimy patrioty z elektroniką taką samą jak armia amerykańska

Powietrzna tarcza „Wisła", najdroższa dotąd broń zamawiana przez armię, będzie kosztować 30 mld zł i ma osłaniać Polskę najwcześniej za trzy lata.

Aktualizacja: 03.04.2017 10:15 Publikacja: 02.04.2017 18:55

Patrioty trafią do służby w Polsce z tańszymi rakietami.

Patrioty trafią do służby w Polsce z tańszymi rakietami.

Foto: AFP

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz ujawnił w końcu zeszłego tygodnia, że MON po sześciu miesiącach intensywnych negocjacji przesłało do Waszyngtonu skorygowane zapytanie ofertowe (Letter of Request), precyzujące polskie oczekiwania związane z zamówieniami na system Patriot. Broń ma być wyposażona w cyfrowy system zarządzania walką IBCS, identyczny z tym, jaki w firmie Northrop Grumman zamówi dla siebie US Army – podkreślał Antoni Macierewicz.

To dobra wiadomość, bo w ostatnich miesiącach MON toczyło w Waszyngtonie walkę o zdobycie modułowego systemu dowodzenia IBCS, który pozwala na integrację broni m.in. z polskimi radarami i daje rzeczywistą szansę na włączenie do technologicznego wyścigu polskiego przemysłu. Amerykański Raytheon, producent patriotów, nie był entuzjastą takiego rozwiązania. – Trudno się dziwić, system IBCS to dzieło konkurencyjnego koncernu Northrop Grumman – mówi Michał Likowski, redaktor naczelny fachowego pisma „Raport WTO".

Juliusz Sabak, ekspert zbrojeniowy portalu Defence24, wróży kłopoty, a co najmniej zwłokę we wdrażaniu systemu IBCS, bo ostateczne decyzje w tej sprawie nie zapadły dotąd nawet w USA.

Baterie z priorytetem

Gigantyczny program Wisła ma w polskiej armii priorytet, bo w tej chwili Siły Zbrojne nie dysponują skutecznym systemem obrony powietrznej zapewniającym osłonę ośrodkom kierowania krajem, infrastrukturze krytycznej państwa czy wielkim zgrupowaniom wojsk. Dlatego pierwsze dwie z zamawianych ośmiu baterii rakietowych Patriot miały trafić do Polski prosto z fabryk amerykańskiego koncernu Raytheon w 2018 roku. Już wiadomo, że tak się nie stanie. MON optymistycznie zakłada, że kontrakt na patrioty podpisze w końcu tego roku. Dwa lata od daty zawarcia umowy pierwsze baterie powinny być już w służbie – obiecuje Macierewicz.

Polscy negocjatorzy dostali zapewnienie, że dopiero począwszy od trzeciej (z planowanych ośmiu) dostarczonej baterii, wszystkie następne wyposażone będą w oparty na azotku galu (GaN) radar nowej generacji o polu widzenia 360 stopni. W ramach offsetu polski przemysł uzyska możliwość wdrożenia technologii wykorzystującej GaN w kraju, co oznacza w przyszłości nie tylko możliwość serwisowania amerykańskich radiolokatorów, ale też produkcję własnych , bardzo wydajnych radarów dalekiego rozpoznania.

Reklama
Reklama

Polska zmieniła też oczekiwania dotyczące przyszłego oręża dla zmodernizowanych patriotów: zamówimy planowane wcześniej kierowane pociski PAC-3 MSE. To najnowszy, lecz wyjątkowo drogi produkt koncernu Lockheed Martin. Zrezygnujemy z rakiet GEM-T, a w ich miejsce wprowadzimy niskokosztowe nowe pociski SkyCeptor.

Taniej, a skutecznie

– Ta korekta umożliwi zamówienie znacznie większej liczby tańszych, ale równie skutecznych rakiet – tłumaczy Bartosz Kownacki, wiceminister obrony odpowiadający w resorcie za zakupy uzbrojenia i sprzętu. Decyzja w sprawie SkyCeptorów, ma też według zapewnień ministra Macierewicza umożliwić nie tylko montaż, ale pełną produkcję niskokosztowych rakiet w polskim przemyśle.

W negocjacjach udało się też potwierdzić, że przynajmniej połowa wartości wszystkich zamówień związanych z tarczą „Wisła" trafi do polskich firm.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama