Citibank wprowadza komórkowe płatności za pośrednictwem systemu mPay – dowiedziała się ”Rz”.
Co ciekawe, bank nie chce potwierdzić tej informacji, choć usługa dostępna jest dla klientów od początku miesiąca. Citibank nie komunikuje jej w żaden sposób, ale w tabeli opłat i prowizji jednego z wariantów rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego znajdują się już warunki korzystania z mobilnych płatności.
Usługa jest dla użytkowników bezpłatna (płaci instytucja, która akceptuje płatność), ale ograniczona do kwoty 500 zł dziennie. Wartość pojedynczej transakcji nie może przekroczyć 300 zł. Podobne ograniczenia obowiązują w systemie mPay. – Nic nie mogę powiedzieć na ten temat – mówi Bogusław Kułakowski, szef spółki mPay International, do której należy operator płatności.
[wyimek]53 tys. transakcji obsłużył do tej pory mPay. Kartami płatniczymi dokonuje się 300 mln płatności kwartalnie[/wyimek]
Operator systemu od wielu miesięcy starał się o porozumienie z bankami, dzięki czemu mobilna płatność obciążałaby bezpośrednio rachunek użytkownika. Dzięki temu korzystanie z niego byłoby łatwiejsze. Dzisiaj przed dokonaniem jakiejkolwiek płatności użytkownik musi zasilić rodzaj elektronicznej portmonetki. Citibank jest pierwszym dużym partnerem mPaya w sektorze bankowym. System mobilnych płatności rodzi się w bólach. Z dużą wrzawą wystartował w ubiegłym roku, ale dostępny tylko dla użytkowników sieci Plus. Operatorowi systemu udało się porozumieć także z siecią Play, najmniejszym graczem na komórkowym rynku (1,6 mln użytkowników). We wrześniu z mPaya skorzystało około 22 tys. użytkowników.