Wprowadzone we francuskim banku programy oszczędnościowe nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Drugi kwartał bieżącego roku był kolejnym okresem, w którym spółka odnotowała pogorszenie wyników. Wypracowany zysk zmniejszył się o 4,7 proc. do 1,76 miliarda euro. Bank informuje, że winę za taki stan rzeczy ponosi potrzeba stworzenia wyższych rezerw na złe kredyty we Włoszech i słabszego wyniku bankowości inwestycyjnej. Przychody banku zmalały w analizowanym okresie o 1,8 proc. do 9,92 mld euro. Spadki okazały się jednak mniejsze od prognoz analityków, którzy oczekiwali zysku netto na poziomie 1,51 mld euro i 9,84 mld euro przychodów.

Dyrektor operacyjny banku Philippe Bordenave ocenił, że w Europie można zaobserwować pierwsze oznaki poprawy sytuacji, jednak zaczną one być lepiej widoczne w drugiej połowie roku. - BNP Paribas nie szuka okazji do przejęć i nie ma potrzeby podnoszenia kapitału, bo jego bilans jest niezwykle mocny - stwierdził Bordenave.

W odpowiedzi na słabe wyniki bank przedstawił nowy pomysł, który ma wzmocnić jego pozycję. BNP Paribas zapowiada, że zwiększy swoja obecność w Niemczech. Plan zakłada zatrudnienie setek pracowników w ciągu trzech lat i pozyskiwanie od klientów depozytów za pośrednictwem Internetu, bez budowania sieci oddziałów. Dotychczas BNP pozyskiwał ponad połowę swoich przychodów na rynkach francuskim, belgijskim i włoskim, jednak problemy gospodarcze eurolandu skłaniają go do zwrócenia się ku bardziej perspektywicznym rynkom.