UniCredit, największy włoski bank, zamierza zwiększyć swoje fundusze o 3 mld euro (4,16 mld dolarów). Kapitały chce pozyskać poprzez emisję przeznaczonych dla dotychczasowych akcjonariuszy instrumentów zamiennych na akcje oraz samych akcji. Cenę jednego waloru ustalono na 3,08 euro, a więc na poziomie kursu zamknięcia z ostatniego piątku.
Plan ogłoszono po pięciogodzinnym posiedzeniu zarządu, które zakończyło się wczoraj w nocy. Emisja spowoduje obniżenie dochodu na akcję z planowanych na ten rok 52 eurocentów do 39. Jednocześnie współczynnik wypłacalności wzrośnie do około 6,7 proc.
Decyzja ma związek z zawirowaniami wokół banku, jakie miały miejsce w ubiegłym tygodniu. Na giełdzie w Mediolanie kilkakrotnie zawieszano handel jego akcjami z powodu nadmiernego spadku kursu. Wartość papierów włoskiego giganta spadała wówczas nawet o prawie jedną czwartą. Między innymi z powodu plotek, jakoby z fotela prezesa miał zrezygnować Alessandro Profumo. Pogłoski zdementowano, a Profumo zwołał nadzwyczajne spotkanie menadżerów banku, aby zastanowić się nad uspokojeniem sytuacji.
– Jesteśmy bankiem nadzwyczaj mocnym i zdrowym, bardzo zdywersyfikowanym. – stwierdził Profumo po spotkaniu. Nie wykluczył jednak sprzedaży udziałow w niektórych niebankowych firmach.
W sprawę wmieszał się też premier Silvio Berlusconi, który zapowiedział, że nie dopuści do spekulacyjnych ataków na włoskie banki.