Prywatne górą
W tym samym czasie z rynku handlowego wycofywało się państwo. Jeszcze w 1988 r. na 150 tys. sklepów w Polsce aż 125,8 tys. należało do sektora publicznego. Były to sklepy firmowe niektórych producentów odzieży czy obuwia, jak również prowadzone przez spółdzielnie sklepy typu GS czy Społem. Już rok później proporcje się odwróciły – liczba sklepów państwowych spadła do 27,3 tys., a prywatnych bardzo skoczyła. Sklepy państwowe były masowo uspołeczniane, przejmowały je m.in. spółki pracownicze, ale wiele z nich szybko bankrutowało, nie mogąc poradzić sobie z bardzo rozbudowanymi kosztami, choćby osobowymi.
Według GUS sektor publiczny był w handlu nadal obecny przez co najmniej dekadę, ale liczba takich sklepów spadła do 3 tys. w 1998 r.
– Mieliśmy prawdziwą eksplozję tzw. handlu szczękowo-bazarowego. W szczytowym momencie mowa była o 200 tys. tego rodzaju punktów, które trudno nazwać sklepami. Ale prowadziły one bardzo ożywioną działalność handlową – mówi Andrzej Faliński, wieloletni dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, obecnie prezes stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego. – Jednak w latach 90. handel zaczęły zmieniać tzw. formaty z zagranicy, choć wtedy w ograniczonej skali. Prawdziwym konkurentem dla rodzimych sklepów była dopiero ekspansja segmentu dyskontowego – uważa Faliński.
Jak podaje Joanna Wrzesińska z Katedry Ekonomii i Polityki Gospodarczej SGGW w artykule „Rozwój wielkopowierzchniowych obiektów handlowych w Polsce", pierwszy zachodni supermarket powstał w Warszawie w 1990 r. i była to placówka austriackiej sieci Billa. W tym samym roku na polski rynek weszła IKEA. Również na początku lat 90. pojawiły się firmy stanowiące zapowiedź późniejszej ekspansji dyskontów – w 1991 r. belgijskie Globi (później kupione przez Carrefour), a rok później norweska Rema 1000.
Kto wygra walkę?
„Tempo rozwoju w Polsce nowoczesnych, wielkopowierzchniowych sklepów było bardzo duże nawet w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, które przeszły podobny proces ich ekspansji w latach 70.–80. Dla przykładu – powstanie ok. 150 hipermarketów trwało w Polsce 6–7 lat, podczas gdy w Hiszpanii – 20 lat" – pisała Joanna Wrzesińska.
Za pierwszy hipermarket działający w Polsce uważa się sklep HIT, należący wówczas do niemieckiej firmy Dolhe. Sklep ruszył w 1993 r. i działa w tym samym miejscu do dzisiaj, choć pod inną marką. W lipcu 2002 r. wszystkie 13 sklepów HIT zostało przejętych przez brytyjską sieć Tesco.