Chodzi o istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Węgry wartości, na których opiera się Unia Europejska.
Rezolucja została przyjęta w głosowaniu, w którym oddano 448 głosów „za" i 197 „przeciw", a 48 osób wstrzymało się od głosu. Gdyby wstrzymujący się od głosu zostali uwzględnieni przy obliczaniu większości dwóch trzecich głosów, wymagana większość nie zostałaby osiągnięta.
Węgry wniosły do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę kwestionującą ważność rezolucji, twierdząc, że do celów obliczenia, czy wymagana większość dwóch trzecich oddanych głosów została osiągnięta, należy również uwzględnić wstrzymujących się od głosu, a odmawiając uwzględnienia wstrzymujących się od głosu, Parlament naruszył wymóg wynikający z tego artykułu.
W przedłożonej dzisiaj opinii rzecznik generalny Michal Bobek stwierdził, że skarga Węgier jest wprawdzie dopuszczalna, lecz bezzasadna.
Co do istoty sprawy rzecznik generalny stwierdził, po pierwsze, że z językowego punktu widzenia zwroty „wstrzymujący się od głosu" i „głos oddany" wzajemnie się wykluczają. W istocie, podczas gdy osoba wstrzymująca się od głosu nie chce być uznawana ani za opowiadającą się za wnioskiem, ani za przeciwną wnioskowi i chce być traktowana tak, jakby wcale nie głosowała, zwrot „głos oddany" oznacza, że dana osoba aktywnie wyraziła swą opinię poprzez głosowanie „za" lub „przeciw" wnioskowi.