Sąd: miasto ma zapłacić za uszkodzenie auta podczas ulewy

Urząd Miasta Łodzi i firma zajmująca się sprzątaniem ulic muszą zapłacić ponad 6,5 tys. zł właścicielowi samochodu, który został uszkodzony na jezdni zalanej ulewnymi opadami deszczu.

Aktualizacja: 12.09.2019 14:57 Publikacja: 12.09.2019 13:08

Sąd: miasto ma zapłacić za uszkodzenie auta podczas ulewy

Foto: Adobe Stock

Jak informuje "Express Ilustrowany", do uszkodzenia samochodu doszło na skrzyżowaniu łódzkich ulic pewnego deszczowego wieczora w lutym 2017 r. Kierowca wjechał w rozlewisko obejmujące oba pasy jezdni. Było ciemno, przed nim jechał rząd aut. Mężczyzna uszkodził w rozlewisku auto. Naprawa kosztowała 13 tys. zł.

O zwrot takiej kwoty wystąpił do Urzędu Miasta, a gdy dostał decyzję odmowną pozwał miasto do sądu. Twierdził, że szkoda w jego majątku powstała na skutek niedrożnego systemu kanalizacji i studzienek ściekowych, za który odpowiada miasto. W tym okresie miało ono podpisaną umowę na czyszczenie ulic z firmą zewnętrzną.

Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia ustalił, że faktycznie przy obfitych opadach w miejscu zdarzenia powstają rozlewiska. Oddalił jednak pozew.  Stwierdził, że w dniu zdarzenia kanalizacja była  drożna, choć na kratce odpływowej zalegały butelki, gałęzie i folie.

Właściciel auta odwołał się do Sądu Okręgowego. Ten zaś zmienił wyrok I instancji.

- Miasto jako zarządca drogi, na której doszło do zdarzenia winien był przeprowadzić taką organizację pracy aby zapewnić przejezdność drogi nawet w czasie intensywnych opadów - zauważył sąd. Uznał, że zlecenie oczyszczania ulic firmie zewnętrznej nie zwalniało urzędników z kontroli wykonywania tych prac.

- Skoro pozwany dysponował wiedzą o tworzeniu się rozlewisk w miejscu zdarzenia przy większych opadach winien był tak zorganizować prace porządkowe, aby zapewnić drożność studzienek - uznał sąd.

Sąd pomniejszył o 50 proc. wysokość odszkodowania, którego domagał się właściciel auta. Uzasadnił to tym, że pozwany podjął nieprawidłową decyzję o wjechaniu w rozlewisko wody. Tym samym godził się na ryzyko uszkodzenia samochodu.

Wyrok jest prawomocny.

Jak informuje "Express Ilustrowany", do uszkodzenia samochodu doszło na skrzyżowaniu łódzkich ulic pewnego deszczowego wieczora w lutym 2017 r. Kierowca wjechał w rozlewisko obejmujące oba pasy jezdni. Było ciemno, przed nim jechał rząd aut. Mężczyzna uszkodził w rozlewisku auto. Naprawa kosztowała 13 tys. zł.

O zwrot takiej kwoty wystąpił do Urzędu Miasta, a gdy dostał decyzję odmowną pozwał miasto do sądu. Twierdził, że szkoda w jego majątku powstała na skutek niedrożnego systemu kanalizacji i studzienek ściekowych, za który odpowiada miasto. W tym okresie miało ono podpisaną umowę na czyszczenie ulic z firmą zewnętrzną.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił