Blokada ulic przeciw Uberowi zostanie odwołana?

Zapowiedziana na 8 kwietnia największa akcja protestacyjna branży taxi, która ma odbyć się w Warszawie, może nie dojść do skutku. Aż 43 proc. taksówkarzy nie chce bowiem uciekać się do takiej formy wyrażenia swojego sprzeciwu wobec nielegalnych – ich zdaniem – przewoźników.

Aktualizacja: 15.03.2019 15:06 Publikacja: 15.03.2019 14:49

Blokada ulic przeciw Uberowi zostanie odwołana?

Foto: Fotorzepa/Magda Starowieyska

Najwięksi operatorzy aplikacji łączących pasażerów z taksówkami przeprowadzili badanie, z którego wynika, że jeżdżący dla nich kierowcy nie popierają postulowanego przez część branży blokowania ulic. 84 proc. ankietowanych opowiada się za przeprowadzona kampanii informacyjnej i edukacyjnej, skierowanej do opinii publicznej. Firmy mytaxi i iTaxi ponadto połączyły siły w walce o równe zasady dla przewoźników i ogłosiły start kampanii „#przyszłoscTAXI”, która ma na celu z jednej strony zjednoczyć całe środowisko, a z drugiej edukować mieszkańców miast i polityków w zakresie problemów branży. A jednym z wiodących problemów dla nich jest Uber, który wymyka się dotychczasowym przepisom. 

W Kancelarii Premiera Rady Ministrów leży gotowy projekt nowelizacji ustawy o transporcie, która ma uregulować takich operatorów, jak Uber czy Taxify. Dziś kierowcy jeżdżący dla tych aplikacji nie spełniają bowiem wymogów, jakim poddani są taksówkarze. A to – wedle części ekspertów – zaburza konkurencję na tym rynku.

Oczekiwanie na ustawę

Taksówkarze przekonują, że – choć dostęp do rynku taxi jest otwarty i nie jest on limitowany regulacjami nakładającymi restrykcyjne wymogi – rośnie nieuczciwa konkurencja. „Omija ona aktualne przepisy, zatrudnia kierowców na czarno, bez wymaganych uprawnień, unikając w ten sposób kosztów ponoszonych przez licencjonowanych kierowców. Oczekiwana przez wszystkich nowelizacja ustawy o transporcie od dwóch lat czeka na wdrożenie, co potęguje niepewność co do przyszłości zawodu taksówkarza” – czytamy we wspólnym stanowisku opublikowanym przez iTaxi i mytaxi. 

Czytaj także:  Rząd chce zmusić Ubera, by płacił podatki nad Wisłą 

Obaj operatorzy przeprowadzili badania, z których wynika, że protest nie będzie jednak najlepszą formą zwrócenia uwagi na ten problem. To stawia pod znakiem zapytania planowaną na 8 kwietnia br. akcję blokowanie ulic w stolicy. – Duża część taksówkarzy nie chce strajkować, a połączyć siły i wspólnie edukować rynek. Zainicjowana przez iTaxi i mytaxi kampania stanowi odpowiedź na te oczekiwania. Liczymy, że nasze działania zostaną zauważone przez ustawodawcę – komentuje Jarosław Grabowski, prezes iTaxi.

„Nie” dla sztywnych taryf

Jakie miejsce ostatecznie na ulicach polskich miast zajmą tacy operatorzy jak Uber czy Taxify? Na razie nie wiadomo, bowiem rząd wciąż nie zajął się projektem ustawy o transporcie. A to już ósma wersja noweli przygotowanej przez resort infrastruktury. W tej ostatniej pośrednicy w przewozach za pośrednictwem aplikacji muszą posiadać specjalną licencję. To rozwiązanie, które nie spełnia jednak oczekiwań środowiska. Badania pokazują, że aż 96 proc. taksówkarzy iTaxi i mytaxi oczekuje, iż przewóz osób będzie realizowany wyłącznie przez licencjonowane pojazdy taxi. 

Ale taksówkarze mają więcej postulatów. Badanie pokazuje, że 40 proc. kierowców jest za dostosowaniem cen do popytu (zamiast sztywnych taryf), a 45 proc. chciałoby wdrożenia taksometru w aplikacji, co pozwoliłby na dokładne wyliczenie opłaty i pozyskanie nowych pasażerów chcących znać cenę przed kursem. Ponadto 67 proc. twierdzi, że licencja uprawniająca do wykonywania zawodu powinna być wydawana na większy obszar niż tylko granice danego miasta (np.: przyległe gminy, powiat, województwo). Zaś 74 proc. opowiada się za utrzymaniem obowiązkowego egzaminu z topografii.

Niewystarczające zmiany

Zdaniem przedstawicieli iTaxi oraz mytaxi w nowym projekcie ustawy zabrakło zmian wychodzących naprzeciw oczekiwaniom rynku i umożliwiającym skuteczne konkurowanie z innymi pośrednikami. Wskazują np. na obowiązek corocznego badania technicznego pojazdu taxi oraz posiadania pieczątki „Taxi” w dowodzie rejestracyjnym. – To jeden z wymogów, które są nadmiernym kosztem dla kierowcy taxi i nie przynoszą korzyści dla pasażera – argumentują. 

- Walka o zapewnienie równych zasad na rynku, to w naszym rozumieniu nie tylko postulowanie wdrożenia szczelnych przepisów, które zmuszą nieuczciwych przewoźników do podporządkowania się prawu. Aby rynek taxi stał się konkurencyjny, musi odpowiadać aktualnemu zapotrzebowaniu pasażerów i poddawać się dalszej modernizacji – tłumaczy Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi w Polsce.

Jego zdaniem, aby tak się stało, powinny zostać wdrożone przepisy, które umożliwią taksówkarzom jeszcze bardziej elastycznie wykorzystywać nowoczesne technologie w swojej pracy. – Projekt ustawy o transporcie oraz ustawy o czasie pracy kierowców jest wyczekiwaną na rynku przewozu osób regulacją prawną. Przewiduje on ograniczenie reglamentacji. Pojawia się jednak pytanie, czy te zmiany są wystarczające – zastanawia się Dominik Gajewski, ekspert ds. infrastruktury i ochrony środowiska z Konfederacji Lewiatan.

Według niego pozytywnie należy ocenić zniesienie konieczności zdawania egzaminów taksówkowych. Ale – jak zaznacza – brakuje w projekcie uregulowań dotyczących możliwości posługiwania się tzw. wirtualnym taksometrem.

Najwięksi operatorzy aplikacji łączących pasażerów z taksówkami przeprowadzili badanie, z którego wynika, że jeżdżący dla nich kierowcy nie popierają postulowanego przez część branży blokowania ulic. 84 proc. ankietowanych opowiada się za przeprowadzona kampanii informacyjnej i edukacyjnej, skierowanej do opinii publicznej. Firmy mytaxi i iTaxi ponadto połączyły siły w walce o równe zasady dla przewoźników i ogłosiły start kampanii „#przyszłoscTAXI”, która ma na celu z jednej strony zjednoczyć całe środowisko, a z drugiej edukować mieszkańców miast i polityków w zakresie problemów branży. A jednym z wiodących problemów dla nich jest Uber, który wymyka się dotychczasowym przepisom. 

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego