Google i jej spółki zależne: Google X oraz Alphabet organizują program budowy dronów (czyli bezzałogowych statków powietrznych) o kryptonimie „Project Wing". We wrześniu br. udział w projekcie zadeklarowała amerykańska sieć lokali fast food Chipotle. Zagrożenie sukcesu projektu nastąpiło ze strony spółki córki Google – Alphabet. W firmie zarządzono cięcie kosztów na programy badawcze i zatrudnienie. Spółka zakończyła współpracę z siecią kawiarni Starbucks. Z nieoficjalnych źródeł powodem zerwania umowy była kwestia poboru danych osobowych przez Alphabet (czyli de facto Google).

Zdaniem spółki Alphabet większy nacisk należy położyć na inne pomysły, które łatwiej jest spieniężyć. Segment dronów nie okazał się receptą na sukces w USA. Urzędnicy niechętnie patrzyli na przesyłki rozwożone przez drony i do dziś nie zezwoliły na ich szerokie zastosowanie. W tej sytuacji Alphabet nie jest osamotniony. Podobne zażalenia składał Amazon, który również wydał na powietrzne przesyłki w ramach projektu „Prime Air" niemałe kwoty. Podobne problemy inna spółka zależna, czyli Google X miała tego lata w Irlandii.

Co może Google w przestworzach?

Celem projektu było przyspieszenie dostaw produktów o małej kubaturze i niskiej trwałości (np.: żywność, leki itd.). Projekt z dronami jak wiele innych w Google X zmieniał swoje założenia i cele. Poza logistyką drony mogłyby zbierać to co jest dla Google najcenniejsze – informacje.

Perspektywa monitoringu otoczenia z powietrza otwiera przed spółka nowe możliwości w tworzeniu kolejnych usług m.in.: z branży reklamy, pomiarów ruchu, dostaw towarów itd. Jak podkreślał menadżer Dave Vos, ich ambicją było stworzenie infrastruktury sterowania lotami bezzałogowych maszyn z radiowymi przekaźnikami do roku 2020. Po tym jak listopadzie br. Vos odszedł z Google X, projekt wyhamował. Z tego powodu wątpliwy jest rozpoczęcie działalności kurierskiej w 2017 roku.

Urzędnicze turbulencje

Według amerykańskich prawników czasochłonne jest przełamanie oporu amerykańskiego urzędu ds. lotnictwa (ang. Federal Aviation Administration). Jak zaznacza Gretchen A. West z kancelarii Hogan Lovells, wyzwaniem mogą być pozwolenia na przeloty w strefach zamieszkania lub wzmożonego ruchu na ulicach. „Nikt nie wie ile czasu to pochłonie" – stwierdza.