Okazja dla takiej premiery była jednak szczególna. Gospodarze zainaugurowali nią Bydgoski Festiwal Operowy, który potrwa do 5 maja. To jubileuszowe wydanie imprezy, która ma już 25 lat.
Ten festiwal to fenomen, powstał, by ratować tkwiącą w zastoju od dekad budowę gmachu dla bydgoskiej Opery. Dyrektorzy czterech polskich teatrów zgodzili się przywieźć spektakle, by pokazać je w nieukończonym budynku.
Opera Nova ma już siedzibę, która teraz będzie modernizowana, a festiwal, choć kosztowny, trwa i się rozwija. Z okazji jubileuszu zaproszono głównie zespoły zagraniczne, z Bułgarii, Czech, Danii, Niemiec, oraz międzynarodową formację Il Giardino d'Amore.
Gospodarze rozpoczęli zaś nietypowo, bo widowiskiem baletowym, ale też ambitnie, bo „Romeo i Julia" to zadanie trudne dla tancerzy i orkiestry. Muzyka Sergiusza Prokofiewa to arcydzieło samo w sobie, które na estradach świata żyje bez baletowego wsparcia.
Pozyskany przez Operę Nova Kanadyjczyk Paul Chalmer to artysta o poważnej karierze, znaczonej związkami z najlepszymi kompaniami baletowymi. Do „Romea i Julii" ma sentyment, sam kiedyś tańczył Romea, i to w zespole legendarnego Johna Cranko.