Miejsce ich pobytu ustalono dopiero 2 lipca.
Najprawdopodobniej wejście chłopców do jaskini odbyło się bez wiedzy 25-letniego trenera. Ten w poszukiwaniu podopiecznych wszedł za nimi i wszyscy zostali odcięci od drogi powrotnej przez ulewę, która szybko doprowadziła do zalania jaskini. Grupa znajduje się około 4 km od wejścia.
Mimo że drużyna została odnaleziona, jej wydostanie okazało się niezwykle trudne. Nie wyklucza się, że akcja bezpiecznego wyprowadzenia dzieci i trenera może zająć nawet 4 miesiące.
Grupa znajduje się w miejscu całkowicie odciętym od światła dziennego, gdzie temperatura wynosi ok. 20 stopni, a wilgotność - niemal 100 procent. Dostarczono jej ciepłe ubrania, wysokokaloryczne pożywienie, leki i źródła sztucznego światła. Eksperci oceniają, że najpoważniejszym problemem jest stan psychiczny chłopców, pogarszany obawą, że w takich warunkach mogą spędzić nawet kilka miesięcy. Nadzieja w tym, że dzieci są sportowcami, więc ich konstrukcja psychiczna może być silniejsza niż przeciętna.