BP, z siedziba w Londynie, na razie nie złożył żadnego oficjalnego zażalenia, ani skargi na planowana fuzje polskich firm paliwowych. Koncern nie wyklucza jednak takiego kroku w przyszłości - pisze agencja Reutera powołując się na rzeczniczkę koncernu.

"Jeśli dojdzie do fuzji to 95 proc. polskiego rynku (dostaw i infrastruktury) zostanie zdominowane przez te dwie firmy" - napisał koncern w oświadczeniu. BP podkreśla, że "brak konkurencji może oznaczać wzrost cen paliw".

Agencja Reutera przypomina, że Orlen ma 1771 stacji benzynowych w Polsce, BP - 537 a lotos 484 stacji.

- Jesteśmy w kontakcie z Komisją Europejską. Według naszych analiz transakcja nie zagraża konkurencji na polskim rynku - napisano w oświadczeniu PKN Orlen, które cytuje Reuters. Polski koncern ma zamiar jeszcze w tym roku wystąpić do Komisji Europejskiej o zgodę na połączenie z Grupą Lotos. Dokumentacja dotycząca fuzji trafiła do Brukseli już w sierpniu tego roku.

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, zapewniał, że planowana fuzja z Lotosem została odebrana przez rynek finansowy z zadowoleniem, a podejrzenia o monopolizację rynku, są jego zdaniem oderwane od rzeczywistości.