Estonia stawia na wodór, Unia ma ambitny plan

Konkurs na duże projekty na wprowadzenie technologii wodorowych w Estonii zgromadził 23 propozycje na łączną kwotę 1,5 miliarda euro. To część nowej wodorowej strategii Unii.

Aktualizacja: 05.04.2021 15:39 Publikacja: 05.04.2021 10:35

Estonia stawia na wodór, Unia ma ambitny plan

Foto: AdobeStock

Konkurs organizowany przez Fundusz Rozwoju Przedsiębiorczości (EAS) ma na celu zebranie informacji o firmach, które opracowują innowacyjne programy uruchamiania produkcji z wykorzystaniem technologii wodorowych na terenie Unii Europejskiej.

Wprowadzenie ekologicznego wodoru wraz z mikroelektroniką i technologiami chmurowymi to trzy obszary, w których Estonia jest gotowa wspierać duże projekty o znaczeniu europejskim. Dlatego do konkursu pomysłów zostały dopuszczone projekty związane nie tylko z produkcją wodoru, ale także z różnymi innowacyjnymi technologiami jego wykorzystania. Nie tylko w motoryzacji, ale też energetyce czy rolnictwie.

Szary, niebieski, zielony

Estońskie ministerstwo gospodarki poinformowało, że wszystkie przedstawione projekty zostaną ocenione przez niezależnych ekspertów naukowych. Dla każdego projektu zostanie również wydana rekomendacja dotycząca możliwości rozważenia wsparcia państwa dla jego realizacji. W tym celu zainteresowana firma będzie musiała najpierw wziąć udział w przygotowaniu wstępnej notyfikacji wniosku o pomoc publiczną w ramach inicjatywy IPCEI (forum strategiczne stworzone przez Komisję Europejską w zakresie ważnych projektów będących przedmiotem wspólnego europejskiego zainteresowania).

„Ważne jest, że projekty muszą odpowiadać wspólnym interesom UE” - poinformowało ministerstwo.

Od 12 kwietnia ruszy platforma internetowa, na której przedsiębiorstwa będą musiały same wprowadzać informacje o swoich projektach. Informacje o projektach będą również dostępne na stronie Enterprise Estonia, jeśli firmy, które je zgłosiły, wyrażą na to zgodę.

Wykorzystanie wodoru w przemyśle nie jest niczym nowym. Jest szeroko produkowany na całym świecie i jest ważnym komponentem dla przemysłu. Problemem jest to, że ten wodór nie jest tym, o co Unii Europejskiej chodzi. Aż 95 procent wodoru jest obecnie wytwarzane z paliw kopalnych, głównie gazu ziemnego.

Dlatego wodór taki nazywany jest „szarym”. Podczas jego produkcji uwalnia się dwutlenek węgla, a jeśli opracowana zostanie technologia, która pozwoli go wychwycić lub w inny sposób skompensować, wówczas wodór staje się neutralny pod względem bilansu węglowego, czyli tzw. niebieskim. 

Bruksela ma plan

Wodór można również pozyskiwać ze źródeł odnawialnych, takich jak biogaz i woda (metodą elektrolizy). Wodór produkowany w tej technologii to jedyny znany nam czysty wodór ekologiczny.

Plan Komisji Europejskiej przyjęty w połowie 2020 r. przewiduje przejście do produkcji i stosowania „zielonego” wodoru. W tym celu proponuje się uruchomienie w ciągu najbliższych pięciu lat (do 2025 r.) kilku dużych fabryk, które miałyby produkować milion ton zielonego wodoru. Następnie do 2030 r. planowane jest dziesięciokrotne zwiększenie produkcji dzięki dotacjom.

Eksperci przyznają, że to ambitny plan, biorąc pod uwagę fakt, że na świecie nie ma przykładów produkcji wodoru ze źródeł odnawialnych na dużą skalę.

„Dziś nie ma takiej branży jak wodorowa. To znaczy najpierw musi pojawić się technologia, potem prototyp, a na końcu pierwszy produkt” - powiedział Ivo Palu, dyrektor Instytut Energetyki i Mechatroniki Uniwersytetu Technicznego w Tallinie (TTU) dla portalu ERR. - Mamy elektrownię wodną na Litwie ze stacją odzyskiwania wodoru, dwie stacje są budowane w Estonii - dodał menadżer.

„Oczywiście możliwe jest wytwarzanie zielonego wodoru. Pytanie brzmi, czy można go później sprzedać. Czy są konsumenci, którzy by go używali? To na razie nie wygląda dobrze” - przyznał Einari Kizel, członek zarząd państwowej firmy Eesti Energia.

Według obliczeń Komisji Europejskiej produkcja kilograma wodoru z gazu ziemnego kosztuje obecnie 1,5 euro. Koszt „niebieskiego” wodoru to 2 euro za kilogram, podczas gdy ekologiczny, czysty „zielony” wodór kosztowałby 2,5-5,5 euro za kilogram. Komisja Europejska uważa, że dzięki dotacjom i ulepszeniom technologicznym cena zostanie obniżona.

Wodór z wiatru

Wykorzystanie wodoru w transporcie wydaje się najbardziej perspektywiczne, ale wciąż do rozwiązania pozostaje tutaj kilka ważnych kwestii technicznych. Najważniejsza jest związana z lotnością wodoru. Zbiorniki na paliwo wodorowe muszą być absolutnie szczelne, aby wodór z nich nie uciekał. Ponadto muszą być bardzo duże, aby zapobiec ryzyku eksplozji.

W tym przypadku sprężanie wodoru nie pozwala na osiągnięcie takiej samej gęstości energii na jednostkę objętości, jak np. w przypadku benzyny. To oznacza, że rozmiar zbiornika wodoru powinien być czterokrotnie większy od zbiornika gazu przy tej samej zawartości energii. W związku z tym pojawia się pytanie o efektywność wykorzystania wodoru jako źródła energii w samochodzie.

Jedną z możliwości omawianych w Estonii jest produkcja wodoru w morskich parkach wiatrowych. Niebawem będą one produkować więcej prądu aniżeli potrzebuje mała republika. Istnieje hipotetyczna możliwość wykorzystania części energii elektrycznej generowanej przez turbiny wiatrowe do produkcji wodoru, a następnie transportu rurociągiem.

Estoński operator sieci przesyłowych Elering, który jest jednocześnie operatorem sieci gazociągów w
Estonii, zlecił opracowanie dotyczące możliwości wykorzystania gazociągów do pompowania wodoru.
„Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłości wystąpi bardzo ścisła korelacja między rynkami a cenami energii elektrycznej i wodoru. W porze dnia, kiedy wytwarza się dużo energii odnawialnej, jej cena spada, a wtedy ma sens aby producenci produkowali wodór z energii elektrycznej w drodze elektrolizy, magazynując go w sieci gazociągów. A kiedy produkcja energii odnawialnej jest zmniejszona, ponownie zamienia wodór na energię elektryczną, a jedynym produktem ubocznym jest woda” - dodał Ajn Köster z Elering.

Pociąg z Niemiec

Perspektywy dla wodoru są w transporcie dalekobieżnym. Na razie są to tylko projekty pilotażowe i stosunkowo drogie rozwiązania, ale w pełni spełniają swoją rolę. Niszą, jaką mogliby zająć, jest transport dalekobieżny.

Taki projekt już funkcjonuje w Niemczech, gdzie jeździ pociąg napędzany wodorem. Elering uważa, że wodór będzie częścią systemu energetycznego przyszłości.

„Im bardziej konkurencyjne metody produkcji, transportu, magazynowania i zużycia energii istnieją na jednolitym rynku energii, w jednolitym systemie energetycznym Unii, tym efektywniej cała gospodarka energetyczna będzie w stanie osiągać swoje cele klimatyczne. Wodór niewątpliwie będzie odgrywać ważną rolę na tym rynku w przyszłości. To bardzo dobra pozycja wyjściowa w kontekście nowych priorytetów energetycznych Europy” - powiedział Köster.

W tej chwili nie mamy technologii do produkcji wodoru na dużą skalę ze źródeł odnawialnych. A nawet gdyby się pojawiły to jest ona ekonomicznie nieopłacalna. Ponadto nie ma rozsądnego sposobu, aby wodór wytwarzany w dużych ilościach mógł być aktywniej wykorzystywany w systemie energetycznym.

Konkurs organizowany przez Fundusz Rozwoju Przedsiębiorczości (EAS) ma na celu zebranie informacji o firmach, które opracowują innowacyjne programy uruchamiania produkcji z wykorzystaniem technologii wodorowych na terenie Unii Europejskiej.

Wprowadzenie ekologicznego wodoru wraz z mikroelektroniką i technologiami chmurowymi to trzy obszary, w których Estonia jest gotowa wspierać duże projekty o znaczeniu europejskim. Dlatego do konkursu pomysłów zostały dopuszczone projekty związane nie tylko z produkcją wodoru, ale także z różnymi innowacyjnymi technologiami jego wykorzystania. Nie tylko w motoryzacji, ale też energetyce czy rolnictwie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban
Materiał partnera
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm
Biznes
PFR żąda zwrotu pieniędzy od części firm. Esotiq i Prymus chcą wyjaśnień