47-latka odwołała się od wyroku, ponieważ - jak tłumaczyła - nie uważa, by dopuściła się dyskryminacji z przyczyn religijnych. Jak tłumaczyła fryzjerka hidżab, w jej opinii, jest symbolem politycznym, a nie religijnym.
- Jeśli sąd nie ma pewności, czy Hodne odmówiła obsłużenia klientki uznając hidżab za symbol religijny, czy może polityczny, to wątpliwości powinny przemawiać na korzyść mojej klientki. Powinna zostać uniewinniona - powiedziała Linda Ellefsen Eide, prawniczka fryzjerki.
Sama Hodne zapewnia, że nie odmówiła obsłużenia klientki z przyczyn religijnych. - Dla mnie hidżab jest jak flaga ISIS (akronim używany na określenie tzw. Państwa Islamskiego). To symbol polityczny - wyjaśnia.
Obrona wezwała na świadka nową osobę, która nie zeznawała w czasie wcześniejszego procesu, a która twierdzi, że słyszała jak kilka osób zachęcało muzułmankę, by poszła do salonu Hodne. Obrona sugeruje, że cała sprawa mogła być - w związku z tym - zaplanowaną prowokacją.
Tymczasem Bayan zaprzecza takim sugestiom i zapewnia, że nie planowała wizyty w tym konkretnym salonie.