Dawid Bunikowski: Sąd Najwyższy nie jest podsądnym Trybunału Konstytucyjnego

Rzeczpospolita opublikowała tekst red. M. Domagalskiego z 31 stycznia br. („W sporze kompetencyjnym Sąd Najwyższy i Sejm są podsądnymi"). Moim zdaniem, wpływa on na błędne postrzeganie problemu przez obywateli. Skupię się na paru kwestiach.

Aktualizacja: 25.02.2020 10:19 Publikacja: 25.02.2020 09:46

Sąd Najwyższy

Sąd Najwyższy

Foto: AdobeStock

Zobacz tekst Marka Domagalskiego: „W sporze kompetencyjnym Sąd Najwyższy i Sejm są podsądnymi"

Po pierwsze, jest pytanie, czy Sejm i SN to podsądni w sprawie w TK. Sejm i SN nie są podsądnymi w sensie ścisłym. To organy, które są (niby) w sporze kompetencyjnym. Po drugie, pomieszano (w ustawie?) dwa pojęcia, tj. "organ, który prowadzi spór" z "uczestnikiem postępowania".

Patrzmy na przepis art. 86 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz.U. 2016, poz. 2072). Zgodnie z art. 86 ust. 1, wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny. Wedle ust. 2 tego artykułu, Trybunał, po zapoznaniu się ze stanowiskiem uczestników postępowania, może wydać postanowienie o tymczasowym uregulowaniu kwestii spornych, a w szczególności o zawieszeniu czynności egzekucyjnych, jeżeli jest to konieczne dla zapobieżenia poważnym szkodom lub podyktowane szczególnie ważnym interesem społecznym.

Zwróćmy uwagę, że przepis ust. 1 odnosi się do organów władzy, a ust. 2 do uczestników postępowania i dotyczy sytuacji jak zawieszenie czynności egzekucyjnych (np. dług). Co prawda, art. 42 pkt 6 stanowi, że uczestnikiem postępowania jest „centralny konstytucyjny organ państwa, którego dotyczy spór kompetencyjny", ale to inne postępowanie niż to z art. 86 ust. 2.

Art. 50 nakazuje wskazanie „przepisu Konstytucji lub ustawy określającego sporną kompetencję". Uchwała SN nie jest przepisem, ale aktem stosowania prawa, opinią dla sądów. Co to za spór?

Co zrobił jednak TK w postanowieniu z 28 stycznia br.? Działał na podstawie art. 86 ust. 2 ustawy i postanowił „tymczasowo uregulować kwestie sporne i do czasu rozstrzygnięcia sprawy" (sygnatura sprawy o spór to Kpt 1/20).

Po pierwsze, TK postanowił „wstrzymać wykonywanie przez Sąd Najwyższy kompetencji do wydawania uchwał, jeżeli miałyby dotyczyć zgodności z prawem krajowym, międzynarodowym oraz orzecznictwem sądów międzynarodowych" kwestii takich jak status KRS i nowych sędziów. Idzie zatem o to, by SN milczał na temat tzw. nowych sędziów, nowej KRS i np. Izby Dyscyplinarnej w SN.

Po drugie, TK postanowił „wstrzymać stosowanie, od dnia jej wydania, uchwały składu połączonych Izb Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r.". TK rzekł w pkt 3 części II sentencji, że „orzeczenia wydane przez składy orzekające", w których zasiadali nowi sędziowie, „mają moc obowiązującą".

Tylko że TK nie może wstrzymać uchwały SN. Nie ma takiej kompetencji. Nie może zawiesić jej stosowania, gdyż ona już istnieje. Jest zasadą prawa dla SN i sądów niższych, które muszą wiedzieć, jak oceniać udział nowych sędziów w wyrokowaniu - pod kątem ważności wyroków. Tzw. tymczasowe uregulowanie kwestii spornych dotyczy „w szczególności" tzw. zawieszenia czynności egzekucyjnych, zgodnie z art. 86 ust. 2 ustawy. Tu tego nie ma.

TK zawiesił uchwałę SN bez podstawy prawnej. Uregulował tymczasowo kwestie sporne w sposób bezprawny, zakazując SN wydawania uchwał na temat nowych sędziów. TK nadużył prawa. Tytuł o SN jako o podsądnym zostaje w obiegu... A jest wszak jasne, że to TK nadużywa swej pozycji i chce paraliżować SN - to nie jest w porządku.

TK sam nie jest w porządku pod względem obsady. Sędziowie wybrani na stanowiska już obsadzone to problem od grudnia 2015 r. Podobnie jak Prezes TK, który został wybrany bez poparcia większości sędziów w grudniu 2016 r. Te okoliczności trzeba brać pod uwagę.

Nie można pomijać faktu, że TK staje się daleki od neutralności. W tej sprawie sprawozdawcą była b. polityk K. Pawłowicz, orzekał S. Piotrowicz, przewodniczyła sędzia Przyłębska (zwana „odkryciem towarzyskim" przez prezesa PiS). W tej sytuacji trudno o autorytet TK.

Zobacz tekst Marka Domagalskiego: „W sporze kompetencyjnym Sąd Najwyższy i Sejm są podsądnymi"

Po pierwsze, jest pytanie, czy Sejm i SN to podsądni w sprawie w TK. Sejm i SN nie są podsądnymi w sensie ścisłym. To organy, które są (niby) w sporze kompetencyjnym. Po drugie, pomieszano (w ustawie?) dwa pojęcia, tj. "organ, który prowadzi spór" z "uczestnikiem postępowania".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów