Śledczy kładą rękę na majątkach przestępców

Gotówkę, środki na kontach, wille, udziały w spółkach a nawet bitcoiny zajęła w tym roku policja podejrzanym o przestępstwa. Wartość zabezpieczeń się podwoiła.

Aktualizacja: 11.07.2018 08:49 Publikacja: 10.07.2018 19:13

Śledczy kładą rękę na majątkach przestępców

Foto: Adobe Stock

Ukryte przez kryminalistów majątki, których dorobili się z przestępstw, są skuteczniej niż kiedyś wyszukiwane i zajmowane na poczet grożących im kar. W pierwszym półroczu 2018 r. wartość zajętego podejrzanym mienia wyniosła 461 mln zł. To o 130 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku – wskazują dane Komendy Głównej Policji (KGP), które poznała „Rzeczpospolita".

Do niedawna śledczy na tym polu ponosili klęskę – regułą było to, że zanim sprawca został prawomocnie skazany, zdążył skutecznie pozbyć się majątku. Dzisiaj takie próby są skuteczniej demaskowane.

Z danych policji wynika, że o ile w pierwszym półroczu 2017 r. zajęto dobra warte 199 mln zł, o tyle w obecnym (do czerwca) – o 261 mln zł więcej (dane dotyczą spraw zakończonych). W czołówce jest CBŚP ścigające zorganizowaną przestępczość, które w minionym półroczu zajęło mienie warte 115 mln zł. Dobre wyniki osiągnęły także m.in. śląska, wielkopolska i stołeczna policja.

Blisko 80 proc. majątków, na których śledczy „położyli rękę", pochodziło z przestępstw gospodarczych, w tym oszustw na VAT czy akcyzowych (pozostałe 20 proc. – przestępstw kryminalnych). W minionym półroczu stan posiadania białych kołnierzyków wyłudzających podatki zmalał więc o dobra warte łącznie 367 mln zł.

– Najczęściej zabezpieczaliśmy środki na kontach bankowych, luksusowe wille, grunty i cenne ruchomości, np. samochód za 3 mln zł. A w jednej ze spraw paliwowych – lokomotywy – mówi Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.

Zdarza się, że podejrzani znaczące sumy trzymają w domach. – U podejrzanych o oszustwa i przywłaszczanie sobie maszyn rolniczych znaleźliśmy jednorazowo 4 mln zł w gotówce – mówi z kolei Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Coraz częściej zajmowane są także udziały w spółkach, a nowością jest zajęcie bitcoinów w sprawie prowadzonej przez białostocką policję.

Jak twierdzą śledczy, mentalność przestępców się nie zmienia – domy i grunty kupione za „brudne pieniądze" przepisują na bliskich i znajomych, lokują lewe zyski w legalne przedsięwzięcia. Czy – i to wykryć najtrudniej – transferują za granicę. Jednak obecnie w sukurs śledczym przychodzą przepisy o konfiskacie rozszerzonej, wprowadzone w kwietniu 2017 roku.

Dzięki nim można zabezpieczyć mienie, co do którego śledczy mają pewność, że należy do sprawcy, a zostało przepisane na inne osoby. – W tym roku przeprowadziliśmy już 16 konfiskat rozszerzonych. Dotyczyły głównie nieruchomości, które przepisano np. na rodzinę – zaznacza Andrzej Borowiak.

Nawet przebiegłe machinacje bywają rozpracowane. Najbardziej spektakularny przypadek konfiskaty rozszerzonej dotyczył zajęcia zakładów produkcyjnych na Mazowszu (wartych 49 mln zł), które członkowie mafii paliwowej kupili za brudne zyski z oszustw w obrocie olejem napędowym. Stołeczni policjanci ustalili, że przez tzw. słupy członkowie gangu paliwowego kupili kilkadziesiąt tysięcy udziałów w spółce przetwórczej i to oni kierowali zakładami. Pionierską decyzję o zabezpieczeniu przedsiębiorstwa wydała Prokuratura Regionalna w Warszawie, wprowadzając do zakładów przymusowego zarządcę.

– Odzyskiwanie mienia zdobytego z przestępstw to jeden z priorytetów policji – zapewnia Mariusz Ciarka, rzecznik KGP. – Zajmują się tym nasze wyspecjalizowane wydziały i coraz lepiej sobie z tym radzą. Procentuje współpraca z Krajową Administracją Skarbową czy prokuraturą, która do zabezpieczania mienia przywiązuje olbrzymią wagę – dodaje Ciarka.

Według danych KGP przestępcy w ubiegłym roku okradli budżet i obywateli z 4,5 mld zł. Zatem to, co udaje się zająć i odzyskać, wciąż stanowi niewielką część. Śledczy przekonują jednak, że zmniejsza się dysproporcja pomiędzy stratami, jakie powodują przestępcy, a wartością zajętych im dóbr. Przykład: członkom gangu rozbitego wiosną przez CBŚP, który wyłudził 200 mln zł VAT, zajęto nieruchomości szacowane na dwie trzecie tej sumy.

Nieco więcej, bo dobra warte 155 mln zł (wzrost o 33 mln zł), udało się też odzyskać od przestępców – m.in. tych złapanych na gorącym uczynku.

Ukryte przez kryminalistów majątki, których dorobili się z przestępstw, są skuteczniej niż kiedyś wyszukiwane i zajmowane na poczet grożących im kar. W pierwszym półroczu 2018 r. wartość zajętego podejrzanym mienia wyniosła 461 mln zł. To o 130 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku – wskazują dane Komendy Głównej Policji (KGP), które poznała „Rzeczpospolita".

Do niedawna śledczy na tym polu ponosili klęskę – regułą było to, że zanim sprawca został prawomocnie skazany, zdążył skutecznie pozbyć się majątku. Dzisiaj takie próby są skuteczniej demaskowane.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii