W końcu stycznia pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej skierował do Sądu Rejonowego Warszawa-Wola akt oskarżenia przeciwko trzem byłym funkcjonariuszom Departamentu IV MSW, którzy w grudniu 1983 roku mieli do warszawskiego mieszkania ks. Popiełuszki przy ul. Chłodnej podrzucić materiały wybuchowe, m.in. trotyl, zapalniki i naboje, oraz kilkanaście tysięcy ulotek wzywających do „antypaństwowych wystąpień publicznych". W wyniku tych działań i późniejszego przeszukania mieszkania ksiądz na dobę trafił do milicyjnego aresztu w Pałacu Mostowskich. Później rozpętano przeciwko niemu kampanię propagandową w mediach.
Oskarżeni przez prokuratora IPN funkcjonariusze to Grzegorz P., Waldemar O. oraz Leszek N. (dwóch ostatnich zmieniło nazwiska). Wszyscy zostali skazani w „procesie toruńskim" w lutym 1985 r. za udział w uprowadzeniu i zabójstwie ks. Popiełuszki. Teraz prokurator zarzuca im przestępstwa, które wypełniają „znamiona zbrodni komunistycznych i zbrodni przeciwko ludzkości". Zagrożone są karą trzech lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Rusza zbiórka pamiątek po ks. Popiełuszce
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Sąd Rejonowy Warszawa-Wola w połowie lutego zwrócił się do warszawskiej apelacji o przeniesienie sprawy do sądu wyższej instancji. Co było powodem tej decyzji? Jak twierdzi jeden z naszych informatorów – „historyczna waga sprawy" i spodziewane duże zainteresowanie medialne. Termin podjęcia decyzji w sprawie wniosku nie został jeszcze wyznaczony.
Prokurator IPN nie objął aktem oskarżenia innych uczestników prowokacji na Chłodnej. Wśród nich zabrakło m.in. Tadeusza N. – specjalisty od zamków z Departamentu Techniki MSW – który w połowie czerwca 1982 roku brał udział w założeniu podsłuchu na plebanii św. Stanisława Kostki w Warszawie, gdzie ks. Popiełuszko pracował, a później – w grudniu 1983 roku – otwierał zamek w mieszkaniu księdza przy Chłodnej (przyznał to podczas przesłuchania w 1991 roku).