Emilia ma otrzymywać groźby utraty życia czy okaleczenia ciała, wysyłane z anonimowych kont. Musiała zmienić miejsce pobytu.
O sytuacji hejterki mówiła mecenas Ewa Stępniak, jedna z czworga pełnomocników Emilii, która po ujawnieniu afery przez Onet zdecydowała się prosić o pomoc prawną. Szukała jej na Twitterze m.in. u osób, które wcześniej hejtowała.
To one poradziły, by zwróciła się do mecenas Stępniak, która nie ukrywa krytycznej opinii dotyczącej reformy prowadzonej przez PiS.
Jak mówiła mecenas, akcję szkalowania sędziów krytycznych wobec reformy prowadziła grupa ich kolegów - sędziów z Ministerstwa Sprawiedliwości i różnego szczebla sadów.
Mieli według Stępniak manipulować Emilią, a kobieta za swoje działania miała otrzymywać zapłatę "pod stołem". Hejterka, według mecenas, jest osobą o poglądach prawicowych, która głęboko wierzyła, że "szkaluje osoby, które szkodzą Polsce".