W preambule do Konstytucji RP z 1997 r. negatywnie oceniono okres PRL. Wydaje się, że tak właśnie należy interpretować ten fragment preambuły: „(...) pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane". Ocena tamtego ustroju politycznego zawarta w ustawie zasadniczej jest bardzo łagodna.
Czytaj także: Skargi nadzwyczajne: powoli kształtuje się trend - komentuje Krzysztof Szczucki
Dzisiaj trudno mieć wątpliwości, że był to czas nie tylko łamania wolności i praw człowieka, ale także podejmowania wysiłków w kierunku demoralizowania i krzywdzenia społeczeństwa w wymiarze nie tylko materialnym, ale także duchowym. Ustawodawca podejmuje wysiłek – w sposób mniej lub bardziej udany – w kierunku naprawienia niesprawiedliwości mającej swoje źródło w czasach Polski Ludowej. Zmierzanie do naprawy niesprawiedliwości spowodowanych w okresie PRL lub – wskutek braku determinacji do naprawy wyrządzonego wcześniej zła – już w okresie III RP jest w sprawach indywidualnych bardzo trudne. Losy człowieka i podejmowane przez niego decyzje nie zawsze dają się wpisać w skalę podziału na białe i czarne. Występujące nierzadko odcienie szarości powodują wiele wątpliwości i sporów. Przykładem tego mogą być kolejne próby lustracyjne, spory o degradację czy obniżanie świadczeń emerytalnych. Niewątpliwie jednak, mimo różnych trudności, nie należy ustawać w wysiłku poszukiwania dobrych i sprawiedliwych rozwiązań.
Przejście z okresu PRL do III RP w sensie prawnym miało charakter kontynuacji dotychczasowego porządku prawnego. W całym okresie transformacji nadal obowiązywały ustawy, które uchwalono w Sejmie PRL, zmieniane tylko w zależności od bieżących potrzeb. Obecnie w porządku prawnym wciąż obowiązuje sporo ustaw uchwalonych przed 1989 r. Dopiero wraz z wejściem w życie Konstytucji RP z 1997 r. przestały obowiązywać przepisy konstytucyjne z 1952 r., utrzymane częściowo w mocy już po 1989 r.
Wątpliwa legitymacja
Można oczywiście próbować przyjąć, że nic złego się nie stało, a zmiana ustroju nie musi pociągać za sobą lustracji porządku prawnego. Jeżeli jednak uważamy, że legitymacja władzy komunistycznej była wątpliwa, bo narzucona przemocą przez ZSRR, jeżeli podkreślamy, że łamano ówcześnie podstawowe prawa człowieka, w tym godność osobową i prawo do życia, to trudno zaakceptować twierdzenie, że przyczyną tego stanu rzeczy nie był także ówcześnie obowiązujący porządek prawny.