Tworzenia i przestrzeganie prawa leży w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości i to ono jest odpowiedzialne za przygotowanie dobrych przepisów prawa. Zaczynając od kwestii poruszonej w ubiegłym tygodniu o bezsensownym przepisie kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który do ustalania wysokości alimentów nakazuje sędziom brać możliwości zarobkowe zobowiązanego(ej), a nie dochód, którym rodzic dysponuje, aż po nieściągalność i kuriozalne przepisy – zmienione w ubiegłym roku, o karaniu za niepłacenie alimentów już po trzech miesiącach zaległości, bez względu na powody. Co się dziwić pretensjom skazanych - do sędziów, że stosują prawo takie, jakie jest - czyli złe!