– Skoro indeks cen żywności FAO rośnie od 11 miesięcy, to trudno mówić o przypadku, trend jest ewidentny i obejmuje w zasadzie wszystkie kategorie żywności – mówi Paweł Kowalski, analityk sektora rolno-spożywczego w Banku Pekao.
– Wskaźnik cen żywności FAO w ostatnich miesiącach wspierany jest przez zwyżki notowań zbóż, roślin oleistych oraz produktów mleczarskich – wylicza Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska.
Czytaj także: Ceny tylko postraszą
Eksperci tłumaczą przyczyny zwyżek cen. – To oczywiście efekt kombinacji kilku czynników, m.in. związanych z pandemią Covid-19 – mówi Paweł Kowalski. I wyjaśnia, że pandemia zakłóciła globalne łańcuchy dostaw, spowodowała wzrost niepewności dotyczącej przyszłości, wiele krajów zaczęło więc w niektórych obszarach zwiększać zakupy na zapas. Zwłaszcza pierwsza fala pandemii była okresem wzmożonych zakupów zboża przez kraje, które nie są samowystarczalne w zakresie ich produkcji. – Do tego dochodzi bardzo silny popyt ze strony Azji w szczególności na zboże, soję i inne surowce paszowe, co związane jest przede wszystkim z odbudowywaniem przez Chiny stad trzody chlewnej dotkniętych ASF – mówi analityk z Banku Pekao. – Z kolei europejski rynek mięsa, który w zeszłym roku notował głębokie spadki cen, od początku 2021 r. odbił dość silnie m.in. w wyniku wciąż mocnego eksportu wieprzowiny do Azji z krajów wolnych od ASF i coraz bardziej dotkliwej dla hodowców drobiu epidemii ptasiej grypy – dodaje.