W maju może zabraknąć papierosów w kioskach

Zgodnie z prawem od maja z fabryk nie może wyjechać ani jedna paczka papierosów niebędąca pod elektronicznym nadzorem. Mało kto już jednak wierzy, że taki system powstanie na czas.

Aktualizacja: 08.03.2019 06:59 Publikacja: 07.03.2019 21:00

W maju może zabraknąć papierosów w kioskach

Foto: Bloomberg

Branża tytoniowa i handel są mocno zestresowane pracą polskiego ustawodawcy. 20 maja ma zostać wdrożony system śledzenia każdej paczki od wyjazdu z fabryki przez wszystkich pośredników aż do kiosku, gdzie klienci kupują papierosy, nazywany potocznie track and trace. Na razie nie ma nawet ustawy – utknęła w Senacie. Nie ma ustawy – nie ma więc rozporządzenia, nie ma też działającego systemu informatycznego, do którego musi się zarejestrować ok. 100 tysięcy podmiotów, od fabryk, przez hurtownie. Największy problem mają eksporterzy, bo 80 proc. papierosów z Polski trafia do palaczy w całej Unii Europejskiej.

Czytaj także: Szara strefa na rynku tytoniowym kurczy się, ale nielegalne papierosy wciąż łatwo kupić

Napięty kalendarz

Nawet jeśli wszystko pójdzie dobrze, to terminy są szalenie napięte. Projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych czekał w Rządowym Centrum Legislacyjnym od kwietnia ubiegłego roku. Celem ustawy jest włączenie Polski do unijnego systemu śledzenia ruchu wyrobów tytoniowych, w skrócie – ograniczenie szarej strefy w handlu papierosami. Jest o co walczyć, bo aż 80 proc. ceny paczki papierosów w kiosku to różnego rodzaju podatki.

Niedawno sprawy nagle nabrały tempa – Rada Ministrów akceptowała ustawę 20 lutego 2019 r., dwa dni później przeszła ona przez Sejm. Ale do Senatu trafi dopiero 20 marca. Następnie prezydent Andrzej Duda będzie miał 21 dni na jej podpisanie – a to byłby już 11 kwietnia. Ale jeśli w Senacie zostaną zgłoszone poprawki do ustawy, to projekt ponownie trafi do Sejmu.

– Spodziewamy się, że ustawa będzie gotowa w kwietniu – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. – Tymczasem jest bardzo dużo elementów, które mogą pójść nie tak. Pytanie, czy Senat to zaakceptuje i czy potem prezydent wykorzysta cały swój czas. Nie ma wciąż przepisów wykonawczych – wylicza.

Do nowych przepisów, których efektem jest legalnie kupiona paczka papierosów, musi się dostosować cały system i armia ludzi. Na 20 maja musi być gotowa i ustawa, i rozporządzenie, system informatyczny, do którego muszą się zarejestrować producenci papierosów, ich dystrybutorzy, hurtownie, firmy spedycyjne, ok. 80 tys. sklepów spożywczych, do tego stacje benzynowe, gastronomia, czyli wszyscy, którzy sprzedają papierosy.

Widać podobieństwo do przygotowywania systemu informatycznego przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, bo nie ma jeszcze systemu informatycznego, prace są w toku, choć data była znana od dawna.

– Jeżeli ustawa nie zostanie przyjęta jak najszybciej, nierealne będzie wprowadzenie systemu T&T przez podmioty z branży tytoniowej i handel – mówi Grażyna Sokołowska z zarządu Imperial Tobacco Polska.

Zgadza się z nią przedstawiciel kolejnego producenta. – Jesteśmy zaniepokojeni opóźnionym procesem legislacyjnym dotyczącym wdrażania systemu T&T – mówi Andrzej Lewandowski z zarządu JTI Polska. Firmy te należą do czterech głównych producentów na rynku: JTI ma ok. 17 proc. rynku, największy udział ma PMI – ok. 40 proc., następnie BAT – 29 proc., oraz IT – 13,5 proc. – Jakiekolwiek ewentualne opóźnienia mogą mieć niekorzystny wpływ na rynek tytoniowy w Polsce oraz produkcję eksportową – mówi Lewandowski. Branża od razu apeluje, by wprowadzić okres przejściowy, bez karania za błędy w dystrybucji papierosów w nowym systemie.

Na to raczej nie ma co liczyć, bo Ministerstwo Zdrowia, autor ustawy, nie widzi powodów do zmartwień. – W opinii resortu nie istnieje ryzyko nieterminowego wdrożenia przepisów tzw. nowej dyrektywy tytoniowej – mówi „Rzeczpospolitej" Wioletta Olszewska, zastępca dyrektora Biura Komunikacji w MZ.

Jeśli tak się stanie, PIH szacuje, że pozostaną dwa tygodnie na testy systemu. Ale od 20 maja żadna paczka papierosów nie może wyjechać z fabryki niezarejestrowana. Prawdopodobnie nawet jeśli system nie ruszy, hurtownie będą miały zapasy, sklepy także, ale największy problem będą mieli eksporterzy.

Tytoń stoi na eksporcie

A problem eksporterów będzie poważny, bo 80 proc. z 212 mld sztuk papierosów powstałych w Polsce wyjeżdża z kraju, czyli – bagatela – 169 mld sztuk (8,45 mld paczek). Jak obliczył Mariusz Dziwulski, analityk PKO BP, w 2018 r. sprzedaż papierosów z Polski wzrosła o 12,6 proc., do 3,37 mld euro, gdy pozostałych artykułów rolno-spożywczych o 5,4 proc. Sam udział tytoniu w eksporcie rolno-spożywczym wynosi obecnie już 11,5 proc. Papierosy są też kluczowe dla małych sklepów. Według CMR w 2018 r. były na ponad 13 proc. paragonów, odpowiadając za 17 proc. obrotów małych sklepów. Ich zakup to często jedyny cel wizyty – aż 40 proc. kupujących nie sięga po nic innego. – Ani rosnące ceny, ani grafiki na papierosach, które miały działać zniechęcająco na palaczy, nie przyniosły efektu, w ubiegłym roku w sklepach małoformatowych zarejestrowano wzrost sprzedaży papierosów pod względem wartości i liczby paczek – mówi Elżbieta Szarejko, analityk CMR.

Celem systemu track and trace jest wyeliminowanie szarej strefy, która w Polsce sięga 11,4 proc. Do systemu muszą się zarejestrować producenci, a nawet linie produkcyjne, importerzy, dystrybutorzy, sklepy. Wszyscy oprócz sklepów muszą rejestrować moment wejścia w posiadanie każdej paczki papierosów. Do tego producenci papierosów kupili im specjalne skanery. Na każdą paczkę trafi specjalny kod, który będzie generowała niezależna instytucja. W Polsce prawdopodobnie będzie to Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która już się do tego przygotowuje. Będzie też odpowiedzialna za rejestrację tych wszystkich podmiotów w systemie.

Michael Debinski główny doradca, Polsko-Brytyjska Izba Handlowa

Bardzo duży jest przemyt papierosów z Polski do Wielkiej Brytanii. Co druga ciężarówka przechwycona przez celników w Dover jest z Polski. Papierosy zostały już znalezione w pojemnikach z kaszą gryczaną, wypełniały piekarniki, a także przewożony betonowy filar mostu. Większość nie pochodzi z legalnych fabryk, ale jest przemycana z Kaliningradu, Białorusi i Ukrainy.

Przemysł spożywczy
Polacy oszczędzają i nie marnują żywności
Przemysł spożywczy
Kakao droższe od miedzi. Zyskuje na wartości szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Chude lata dla alkoholi. Uderzyła je akcyza
Przemysł spożywczy
Kakao drożeje szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Wielka Brytania grozi zakazem importu polskiego drobiu z powodu salmonelli