Jachty z Polski podbijają świat

Polskie stocznie jachtowe budują luksusowe jednostki warte kilkaset tysięcy, a nawet kilka milionów euro.

Publikacja: 04.04.2016 21:00

Foto: Rzeczpospolita

Polska jest światowym potentatem w jednej z najbardziej luksusowych branż – przemyśle jachtowym. Polskie stocznie zaopatrują nabywców z całego świata w łodzie warte po kilkaset tysięcy, a nawet po kilka milionów euro. W budowie łodzi do 10 metrów długości staliśmy się już drugim po Stanach Zjednoczonych producentem w świecie. Szacuje się, że sprzedaż sektora sięga rocznie miliarda złotych.

Cała branża produkuje rocznie kilkanaście tysięcy łodzi. Dużych stoczni jest niewiele: Delphia Yachts, Sunreef, Ostróda Yacht, Balt Yacht, Ślepsk, Model-Art. Jednak liczba wszystkich firm powiązanych z branżą produkcji jachtów – zarówno mniejszych producentów, dostawców elementów, właścicieli marin itd. – sięga blisko 900. Najwięcej zamówień napływa z Unii Europejskiej. Głównymi odbiorcami polskich jachtów są takie kraje, jak: Francja, Niemcy, Holandia czy Skandynawia. Dużym rynkiem zbytu, jeszcze przed kryzysem na wschodzie, była Rosja. Eksport trafia także do USA czy Emiratów Arabskich. Coraz więcej stoczni stara się o kontrakty w Chinach. Stocznia Sunreef Yachts przeszło trzy lata temu otworzyła tam biuro.

Kurs na Amerykę

Zdaniem Roberta Antczaka, dyrektora sprzedaży produktów bankowości korporacyjnej Banku Zachodniego WBK, polscy producenci powinni się mocniej zainteresować Ameryką Łacińską i Południową. – Jest tam wiele rejonów szczególnie interesujących z punktu widzenia sportów wodnych, gdzie polskie łodzie mogą być z powodzeniem wykorzystywane do celów turystycznych. Oprócz Bahamów, do których już teraz bardzo dużo eksportujemy, są też przecież Jukatan i riwiera meksykańska, Karaiby, wyspy Galapagos czy Kostaryka lub Kuba – twierdzi Antczak.

Atutem polskich stoczni jachtowych są niższe koszty produkcji oraz duże możliwości firm w zakresie technologii, designu oraz jakości wykończenia. Producenci korzystają z najlepszego know-how, tych samych materiałów, którymi dysponują stocznie na południu Europy czy w Skandynawii, mają do dyspozycji projekty światowych firm designerskich. Bardzo często kontrakty realizowane są pod konkretne zamówienia. Przykładem może być 25-metrowy jacht zbudowany trzy lata temu przez Galeon: przy jego wykańczaniu zastosowano hebanowe, lakierowane na wysoki połysk drewno, inkrustowane masą perłową połączoną ze skórami egzotycznych zwierząt. Każda kabina została inaczej zaprojektowana, a wszystkie ozdobne elementy wykonano ręcznie. Wykonanie łodzi zajęło dwa razy więcej czasu niż przy standardowej zabudowie tego typu jednostki.

– Realizacja takich kontraktów wymaga ogromnego nakładu pracy, doświadczenia i unikalnych kwalifikacji. Dlatego tego typu produkcja pozwala na stosunkowo wysokie marże, które przekładają się na wartość eksportu – mówi Piotr Dylak, dyrektor ds. finansowania handlu w BZ WBK.

Zlecają nam produkcję

O zaufaniu nabywców jachtów do polskich producentów świadczy nowy, bardzo wyraźny trend. Część dużych zachodnich producentów w ramach cięcia kosztów, zamiast produkować u siebie, zleca budowę jednostek stoczniom w Polsce. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku kilku firm skandynawskich, których jednostki są cenione i drogie. Polskie stocznie produkują dla nich łodzie, które te firmy sprzedają pod własnymi markami.

Branża stale się unowocześnia. Choć zdecydowana większość firm opiera się na ręcznej robocie, do dużych stoczni coraz szybciej wchodzi automatyzacja. Przyspiesza budowę, obniża koszty, zwiększa efektywność przy zachowaniu wysokiej jakości.

Program Rozwoju Eksportu to inicjatywa Banku Zachodniego WBK, realizowana wraz z partnerami merytorycznymi: Google'em, Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), Bisnode, Crido Taxand i KPMG. Celem programu jest wsparcie polskich eksporterów w prowadzeniu biznesu międzynarodowego.

Polska jest światowym potentatem w jednej z najbardziej luksusowych branż – przemyśle jachtowym. Polskie stocznie zaopatrują nabywców z całego świata w łodzie warte po kilkaset tysięcy, a nawet po kilka milionów euro. W budowie łodzi do 10 metrów długości staliśmy się już drugim po Stanach Zjednoczonych producentem w świecie. Szacuje się, że sprzedaż sektora sięga rocznie miliarda złotych.

Cała branża produkuje rocznie kilkanaście tysięcy łodzi. Dużych stoczni jest niewiele: Delphia Yachts, Sunreef, Ostróda Yacht, Balt Yacht, Ślepsk, Model-Art. Jednak liczba wszystkich firm powiązanych z branżą produkcji jachtów – zarówno mniejszych producentów, dostawców elementów, właścicieli marin itd. – sięga blisko 900. Najwięcej zamówień napływa z Unii Europejskiej. Głównymi odbiorcami polskich jachtów są takie kraje, jak: Francja, Niemcy, Holandia czy Skandynawia. Dużym rynkiem zbytu, jeszcze przed kryzysem na wschodzie, była Rosja. Eksport trafia także do USA czy Emiratów Arabskich. Coraz więcej stoczni stara się o kontrakty w Chinach. Stocznia Sunreef Yachts przeszło trzy lata temu otworzyła tam biuro.

Materiał partnera
Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań