– W porównaniu ze Szwecją, która otrzymała ocenę 7 i charakteryzuje się poważnym problemem niedopasowania kompetencji, uniemożliwiającym wypełnienie rosnącej liczby wakatów, polski rynek pracy jest dla pracodawców przystępniejszy – zwraca uwagę Charles Carnall, dyrektor zarządzający Hays Poland.
Nie każdy cieszy się „rynkiem pracownika"
Carnall zaznacza, że wprawdzie w wielu przypadkach firmy działające w Polsce również zmagają się z wyzwaniem znalezienia kandydatów z określonym zestawem kompetencji, jednak ten niedobór wciąż nie niesie za sobą rezultatów mogących zaszkodzić polskiej gospodarce. Nawet jeśli w części branż – na czele z IT, inżynierią czy sektorem nowoczesnych usług dla biznesu – to kandydaci dyktują dzisiaj warunki zatrudnienia. W tych branżach luka pomiędzy kompetencjami poszukiwanymi przez pracodawców a umiejętnościami posiadanymi przez kandydatów dostępnych na rynku pracy jest dla firm najbardziej dotkliwy, zaś znalezienie, a następnie zatrzymanie odpowiedniego pracownika jest dla firm dużym wyzwaniem.
– Stwierdzenie, że rynek pracownika dotyczy wszystkich osób aktywnych zawodowo w Polsce, jest jednak na wyrost – zaznacza Charles Carnall. Jak dodaje, wciąż istnieją branże, w których to pracodawcy mają silniejszą pozycję negocjacyjną. (Nawet w IT nie każdy specjalista może liczyć na duży wybór atrakcyjnych finansowo ofert pracy). Zdaniem szefa Hays Poland pracodawcy korzystają także z nieznacznego, lecz zauważalnego wzrostu aktywizacji zawodowej Polaków; według danych GUS liczba osób aktywnych zawodowo ustawicznie rośnie. W II kwartale tego roku pracowało niemal 16,5 mln Polaków, najwięcej od wczesnych lat 90.
Czesi mają dużo gorzej
Co więcej, wynagrodzenia specjalistów nie idą tak szybko w górę w ostatnich latach, gdy ogólny wzrost płac w Polsce jest nakręcany m.in. przez podwyżkę płacy i stawek minimalnych. Nic więc dziwnego, że przybywa zagranicznych inwestorów, których – jak ostatnio bank JPMorgan – przyciąga do nas dostępność wysoko wykwalifikowanych, a niezbyt drogich specjalistów.
Niezłą sytuację pracodawców w Polsce potwierdzają też dane Eurostatu, które porównują wskaźnik wakatów w krajach Unii Europejskiej w II kwartale br. Wtedy liczba wolnych miejsc pracy zwiększyła się w Polsce do rekordowych 122 tysięcy, o ponad 29 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. W dodatku tylko 24,7 tys. stanowiły miejsca pracy utworzone w II kwartale. Pozostałe były nieobsadzone dłużej. Jednak i tak na tle całej Unii Polska jest w całkiem dobrej sytuacji – wskaźnik wakatów mierzony jako relacja ich liczby do sumy dostępnych miejsc pracy (tych obsadzonych i wolnych) wyniósł w naszym kraju 1 proc. To dwukrotnie poniżej średniej w krajach Unii, którą podwyższają Czechy, Belgia i Niemcy.
– Liczba pracujących w I i II kwartale rosła w przyzwoitym tempie. To oznacza, że firmy, choć mają problemy ze znalezieniem pracowników, ostatecznie ich znajdują – mówił „Rzeczpospolitej" Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole w Polsce, komentując dane GUS.