Zeszły rok okazał się rekordowy pod względem środków wydawanych na wsparcie rodzin z dziećmi. Nie dość, że wprowadzono sztandarowy program PiS – „Rodzina 500+", to zaczęły obowiązywać zmiany wprowadzone przez poprzednią ekipę. W ich rezultacie w 2016 r. wydatki budżetu państwa na realizację ustawy o świadczeniach rodzinnych wyniosły, bez kosztów obsługi, 9,75 mld zł. To aż 24,4 proc. więcej niż w 2015 r. Tak wynika ze sprawozdania Ministerstwa Rodziny.
Nowe świadczenia
Zmiana jest efektem wprowadzenia mechanizmu złotówka za złotówkę, świadczenia rodzicielskiego oraz podwyżek świadczenia pielęgnacyjnego i zasiłku rodzinnego wraz z dodatkami jeszcze przez poprzedni rząd.
– Wzrost wydatków wiąże się też z tym, że część świadczeniobiorców, gdy skompletowała dokumenty niezbędne do uzyskania 500+, składała wniosek o zasiłek rodzinny. Świadczenie wychowawcze odczarowało też pomoc od państwa. Część osób uważała wcześniej, że to wstyd z nich korzystać – mówi Eliza Dygas, kierownik działu świadczeń rodzinnych w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Płocku. Dodaje, że niektóre osoby korzystające z programu Rodzina 500+ dopiero dowiadywały się, że spełniają kryterium dochodowe (674 zł na osobę w rodzinie) uprawniające do zasiłku rodzinnego. Bez względu na dochód rodziny przyznawana jest tylko część świadczeń rodzinnych: zasiłek pielęgnacyjny, świadczenie pielęgnacyjne oraz świadczenie rodzicielskie.
To ostatnie – tzw. kosiniakowe – to tysiąc złotych co miesiąc dla matek, które nie mają prawa do zasiłku macierzyńskiego. Wprowadzono je z początkiem zeszłego roku. Przeciętnie w 2016 r. korzystało z niego 78 tys. osób.
– Wydajemy na nie niemal 10 proc. wszystkich środków przeznaczonych na świadczenia rodzinne – mówi Eliza Dygas.