„Afera dotyczy tego, że blisko trzy lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt" – napisała na Facebooku kandydatka Wiosny do europarlamentu Joanna Scheuring-Wielgus.
Jej wpis był reakcją na publikację „Faktu", że posłanka, publicznie broniąca praw zwierząt, swoje własne oddała do schroniska. Scheuring-Wielgus próbowała się bronić, tłumacząc, że ma alergię na psy, a „kundli nikt nie chciał". Jednak swoim wpisem jeszcze bardziej się pogrążyła. Przez internet przelała się fala krytyki pod adresem posłanki, a mocnych słów nie szczędzili celebryci. „Wstyd mi za takie osoby" – oburzała się modelka Joanna Krupa.
Sergiusz Trzeciak, ekspert komunikacji strategicznej i autor książki „Drzewo kampanii wyborczej", twierdzi, że wpadka Scheuring-Wielgus odbiła się na jej wyniku wyborczym. – Tym wpisem strzeliła sobie w stopę. Z reguły jak coś wywołuje kontrowersje, niektórym wyborcom się podoba, a innym nie. Ta sprawa była jednak komentowana jednoznacznie negatywnie, w dodatku przez ludzi z jej środowiska – tłumaczy.
Jednak nie ona jedna zaliczyła spektakularną wpadkę. Usiana była nimi cała kampania.
By się o tym przekonać, wystarczy przypomnieć sobie ostatnie dni przed głosowaniem. Kandydatka PiS Elżbieta Kruk opublikowała fotografie z dotkniętej trąbą powietrzną gminy Wojciechów w woj. lubelskim, na których jest ubrana w szpilki i kurtkę strażacką. W tym samym stroju wzięła udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego z premierem Mateuszem Morawieckim.