Susza: Metropolie inwestowały, nie mają problemu

Już 55 miejscowości wystosowało apele o racjonalne korzystanie z wody. Nie ma w nich metropolii, które inwestowały w sieć wodociągową.

Publikacja: 28.04.2020 21:00

Dotychczas 55 miejscowości wystosowało apele o racjonalne korzystanie z wody.

Dotychczas 55 miejscowości wystosowało apele o racjonalne korzystanie z wody.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

– Nie ma zagrożenia, że w Warszawie może zabraknąć wody w kranach, nie planujemy wprowadzenia ograniczeń w korzystaniu z niej – zapewnia Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego ratusza. Stolica jest w szczęśliwym położeniu, ponieważ ma dwa bardzo zasobne źródła wody. – Jedno spod dna Wisły, skąd woda jest pobierana drenami z głębokości od czterech do sześciu metrów. Z kolei drugie ujęcie jest z Jeziora Zegrzyńskiego, skąd woda dociera do stolicy wodociągiem północnym. Podobnie jest w Krakowie, Gdańsku czy Katowicach, choć w tym ostatnim mieście radni zaapelowali do prezydenta Katowic, by wydał decyzje wstrzymujące koszenie trawników z powodu suszy. – Żadne decyzje, by ograniczyć korzystanie z wody przez mieszkańców czy firmy, nie zapadły – mówi nam Ewa Lipka, rzeczniczka katowickiego magistratu, który kupuje wodę od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.

Także Monika Chylaszek, rzeczniczka Krakowa, zapewnia, że zbiornik wody dla miasta jest pełen i został zbudowany „z dużym zapasem”. W dobrej sytuacji, dzięki inwestycjom, jest Gdańsk. – To efekt naszych wieloletnich programów związanych z retencją i ochroną przeciwpowodziową, budową nowych zbiorników, regulacją potoków, promowaniem małej retencji na nowych osiedlach i budowy ogrodów deszczowych – wymienia Daniel Stenzel, rzecznik miasta Gdańsk.

Potwierdza to dr Sebastian Szklarek, ekohydrolog z Polskiej Akademii Nauk, który latem ubiegłego roku sporządził po raz pierwszy wirtualną mapę pokazującą, gdzie w kraju są problemy z wodą, i także teraz przygląda się sytuacji.

– Duże miasta raczej nie będą miały problemów z wodą, ponieważ sieć wodociągową zaprojektowano i zbudowano w nich z dużym zapasem, spodziewając się, że miasta będą się rozwijać. Przez zagęszczoną populację nie ma także problemu, że na obrzeżach spada ciśnienie wody – tłumaczy Sebastian Szklarek.

Jak wynika z jego analizy, obecnie już 55 miejscowości wystosowało apele o racjonalne korzystanie z wody. – Stolic województw tu nie ma, są miasta średniej wielkości w różnych częściach kraju. Np. koło Szczecina, Koszalina, w okolicy Kaszubskiego Parku Krajobrazowego, ale i na obrzeżach Krakowa czy nawet w górach, w Istebnej, gdzie ogłoszono apel o oszczędzanie wody – mówi nam dr Szklarek.

Problem – jak wskazuje – dotyczy mniejszych miejscowości, które projektowały sieć przy skromniejszych budżetach z niewielkim zapasem. – Kiedy ludzie masowo zaczynają podlewać trawniki, spada ciśnienie wody, a przez to, że sieć jest rozciągnięta w przestrzeni, to mieszkający na obrzeżach mają problemy – tłumaczy.

Samorządy nie bagatelizują problemu z nadciągającą katastrofą. W miastach ruszają projekty pod hasłem „Łap deszczówkę” i nawet mające pokaźne jej zasoby dopłacają do zbierania deszczówki.

Również w Łodzi wody nie zabraknie, gdyż pochodzi ona ze studni głębinowych. Mamy duże zapasy, obecnie korzystamy z 48 studni – są one w Łodzi, w Bronisławowie i w Rokicinach. Dysponujemy też wodą z ujęcia na Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim – mówi Marcin Masłowski, rzecznik miasta Łódź. Obecnie wykorzystywane jest ok. 60–70 proc. zdolności studni głębinowych. Na poziom wody w nich nie ma wpływu obecna susza, a zasoby wód podziemnych wręcz się odnawiają po upadku łódzkiego przemysłu włókienniczego, który rabunkowo korzystał z ujęć głębinowych.

– Nie ma zagrożenia, że w Warszawie może zabraknąć wody w kranach, nie planujemy wprowadzenia ograniczeń w korzystaniu z niej – zapewnia Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego ratusza. Stolica jest w szczęśliwym położeniu, ponieważ ma dwa bardzo zasobne źródła wody. – Jedno spod dna Wisły, skąd woda jest pobierana drenami z głębokości od czterech do sześciu metrów. Z kolei drugie ujęcie jest z Jeziora Zegrzyńskiego, skąd woda dociera do stolicy wodociągiem północnym. Podobnie jest w Krakowie, Gdańsku czy Katowicach, choć w tym ostatnim mieście radni zaapelowali do prezydenta Katowic, by wydał decyzje wstrzymujące koszenie trawników z powodu suszy. – Żadne decyzje, by ograniczyć korzystanie z wody przez mieszkańców czy firmy, nie zapadły – mówi nam Ewa Lipka, rzeczniczka katowickiego magistratu, który kupuje wodę od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej