Prokuratura wszczyna kolejne postępowania. Władze stolicy oskarżane są z różnych stron o to, że przez lata nie potrafiły rozwiązać problemu nieruchomości objętych tzw. dekretem Bieruta, które teraz, niejednokrotnie z naruszeniem prawa, przejmowane są przez tzw. handlarzy roszczeniami.
Śledztwo w magistracie od kwietnia prowadzi też Centralne Biuro Antykorupcyjne, które sprawdza, kto skorzystał na dzikiej reprywatyzacji. Opinię publiczną, i słusznie, bulwersuje tu wiele wątków. Choćby fakt, że tzw. mała ustawa reprywatyzacyjna wchodzi w życie dopiero dziś, choć problem istnieje od początku III RP (od 1990 r, w Warszawie pojawiło się 7 tys. roszczeń do znacjonalizowanych nieruchomości). I dopiero teraz mówimy o tym, jak zwrócić majątki i czy zwrot, którego już dokonano, odbył się zgodnie z prawem.