Petru wyjaśnił, że w przyszłości - "w zależności od tego, co jeszcze nam rząd czy PiS zgotuje" - "mogą być potrzebne znacznie większe demonstracje. Lider .Nowoczesnej wyraził przy tym przekonanie, że takie demonstracje mogą "zatrzymać szeregowych posłów PiS". - Nie Jarosława Kaczyńskiego, bo jego nie zatrzymamy - zastrzegł dodając, że już np. dla Beaty Szydło takie demonstracje mogą być ważnym sygnałem.

Petru wypomniał też premier Szydło, że jej rząd jak dotąd nie złożył w Sejmie żadnej ustawy dotyczącej gospodarki. Zadeklarował przy tym, że jest gotów rozmawiać o ustawie 500+, a także o podatku bankowym - ten ostatni popiera, ale pod warunkiem, że byłby on niższy niż ten, proponowany przez PiS i że objęto by nim również SKOK-i.

Odpowiadając na słowa Szydło, która stwierdziła, że Petru reprezentuje interesy banków, Petru stwierdził, że jeśli ktoś reprezentuje interesy wielkich korporacji to jest to wicepremier Mateusz Morawiecki, który przed wejściem do rządu stał na czele jednego z banków.