Mięsień piwny
Ale nie wszystkim ta decyzja wydaje się słuszna, podnoszą się głosy sprzeciwu wskazujące, że piwo, zresztą nie tylko belgijskie, sprzyja nadwadze i otyłości, co w ostatnich dekadach jest plagą w krajach wysoko rozwiniętych. Wychodząc naprzeciw tym wątpliwościom, francuskie pismo popularnonaukowe „Science et Avenir" (Nauka i Przyszłość) przypomniało badania nad tym zagadnieniem, jakie przeprowadzono w Niemczech z udziałem ponad 20 000 ochotników, kobiet i mężczyzn. Rezultaty opublikowało pismo naukowe „European Journal of Clinical Nutrition".
Badanie przeprowadzili naukowcy szwedzcy z Göteborgs Universitet. Ich celem było wykazanie, czy piwo powoduje tworzenie się wydatnego brzucha – tak zwanego mięśnia piwnego. Badanym ochotnikom mierzono obwód w talii i biodrach, wypełniali oni także ankietę dotyczącą codziennych racji wypijanego piwa – miarą była liczba standardowych półlitrowych butelek lub kufli.
Okazało się, że „mięsień piwny" występuje najczęściej i w najbardziej imponującej postaci w grupie pijącej najwięcej piwa, co wydaje się zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Jednak naukowa metodologia nie zadowala się myśleniem zdroworozsądkowym. „Konsumpcja piwa wydaje się raczej związana ze wzrostem ilości tłuszczu, ale w całym organizmie, a nie tylko w jednym jego regionie. Tymczasem „mięsień piwny" (w niemieckojęzycznej strefie językowej zwany abdos kronenbourg) jest zjawiskiem powiększania się obwodu jedynie w rejonie brzucha. Dlatego nie ma podstaw do twierdzenia, że przyrost ten spowodowany jest konsumpcją piwa" – napisali w artykule szwedzcy badacze.
Naukowcy z innych ośrodków, niezaangażowani w to studium, zwracają uwagę, że w tego rodzaju badaniach trudno dojść do konkluzji niebudzących wątpliwości. Na przykład w badanej grupie osoby wypijające najwięcej piwa spożywały równocześnie najwięcej kalorii dziennie w postaci kotletów, golonek na kapuście, kiełbasek frankfurterek itp. Dlatego obarczanie wyłącznie piwa odpowiedzialnością za „abdos kronenbourg" w świetle badań naukowców z Göteborga wydaje się nieuzasadnione.
Mucha w kuflu
Zainteresowanie naukowców piwem jest przejawem przybliżania nauki do życia. Jak zapobiec sile, która sprawia, że po otwarciu butelki, często nawet wtedy, gdy nikt nią nie potrząsał, piwo wydobywa się z niej w niekontrolowany sposób? Piwo nalewane ostrożnie po ściance do szklanki lub kufla tego nie robi. Nad tym problemem pochylili się belgijscy naukowcy z Uniwersytetu Katolickiego w Louvain. Odkryli, że odpowiadają za to białka nazywane hydrofobinami, przyciągające cząsteczki dwutlenku węgla. Naukowcy zauważyli, że umieszczając butelkę piwa z browaru w Orval w naczyniu szklanym otoczonym magnesami, a więc w polu magnetycznym, neutralizuje się w ten sposób wspomniane białka. Badacze przeprowadzili to doświadczenie zainspirowani wynikiem wcześniejszego eksperymentu, w trakcie którego wyszło na jaw, że magnesy są pomocne przy ucieraniu majonezu.
Piwosz na widok muchy na krawędzi kufla gwałtownie macha ręką, odpędzając natrętne stworzenie. Ale po zapoznaniu się z artykułem w naukowym pismie „Cell Reports" spojrzy na owada innym wzrokiem.
Genetyk z Uniwersytetu Katolickiego w Louvain, Kevin Verstrepen, badał dwa szczepy Saccharomyces cerevisiae, czyli drożdży piwnych. Jeden był normalny, drugi zmodyfikowany genetycznie w taki sposób, aby wydzielał mniej zapachu podczas fermentacji. – Odkrycie zawdzięczam swojemu lenistwu, opuściłem laboratorium w piątek, pozostawiając drożdże w odkrytych pojemnikach. Po weekendzie, w poniedziałek, zobaczyłem, że muszki owocówki, drosophila melanogaster, wtargnęły do mojego laboratorium i obsiadły kuwetę z mocno pachnącymi, niezmutowanymi drożdżami, natomiast całkowicie ignorowały drożdże ze zmutowanymi genami – wyjawia prawdę badacz.
Muszki i drożdże „kolaborują" z sobą. Drożdże mają zdolność do przyczepiania się do owadów, aby przemieszczać się wraz z nimi i rozmnażać się na coraz to nowych owocach, winogronach, w brzeczce piwnej itp. Aby podtrzymywać tę „kolaborację", drożdże piwne ewoluowały w taki sposób, by wytwarzać aromaty coraz skuteczniej przyciągające muszki i muchy, większe i mniejsze.
Odkrycie to może znaleźć zastosowanie także poza browarnictwem, może się przyczynić do stworzenia pułapek na owady skuteczniejsze nawet od lepów na muchy zwisających nad stołem, co nie jest widokiem apetycznym. ©?
—Krzysztof Kowalski