Reklama

#RZECZoPOLITYCE Zimoch: Czasami milczeć nie wypada

W sprawie konfliktu wokół TK wypowiadają się ludzie, którzy nie mają pojęcia o prawie, a jedynie wykonują partyjne polecenia. Niszczą podstawy demokratycznego państwa. Jak można w takiej sytuacji milczeć?- mówił Tomasz Zimoch, gość Jacka Nizinkiewicza w programie #RZECZoPOLITYCE.

Aktualizacja: 16.08.2016 10:00 Publikacja: 16.08.2016 07:26

Tomasz Zimoch

Tomasz Zimoch

Foto: rp.pl

#RZECZoPOLITYCE: Tomasz Zimoch o dopingu w Rio

- Moje kompetencje w porównaniu z ludźmi, którzy zawodowo zajmują się prawem są znikome, ale uważałem za swój obowiązek zajęcie stanowiska w tej sprawie - mówił Zimoch o wywiadzie, którego udzielił Magdalenie Rigamonti z "Dziennika gazety prawnej", a przez  który w efekcie stracił pracę w Polskim Radiu. Wypowiedział się w nim m.in. na temat sporu wokół TK, popierając prezesa Rzeplińskiego.

- Prezes jest dla mnie bohaterem. To przykład świetnego prawnika i świetnego prezesa TK. to my mamy małą świadomość prawną, że nie potrafimy, my dziennikarze, rzetelnie przedstawić tego, co konstytucja gwarantuje Trybunałowi - mówił Zimoch. - Jeśli się o TK w sposób lekceważący wypowiada, u wielu osób wywołuje to poczucie, że to instytucja, w której dzieje się źle i która łamie prawo. Najgorzej, gdy wypowiadają się w tej sprawie ci, którzy nie mają pojęcia o prawie, a wypełniają jedynie partyjne polecenia.

- Sposób, w jaki ci ludzie się wypowiadają, to rodzaj rewolucji na miarę negowania przewrotu kopernikańskiego. Wypowiedzi prawniczych autorytetów są wyśmiewane i lekceważone,  a politycy niszczą podstawy demokratycznego państwa. A to niszczy autorytet państwa - twierdzi Zimoch. - Jak mogę w takiej sytuacji milczeć?

- W różnych sytuacjach, nawet sportowych, odzywa się we mnie dusza prawnika. Czasem przychodziło mi do głowy, żeby wrócić do tego zawodu. Chciałbym być obrońcą Lance'a Armstronga. Zawsze go broniłem, a uważam, że każdy ma prawo do obrony, choć spowodował, że straciłem resztki zaufania do sportowców - mówił Zimoch.

- Broniłbym też braci Zielińskich - zapewnił gość Jacka Nizinkiewicza. -  Bo jeśli twierdzą, że ktoś ich wrobił, mówię: sprawdzam. Trzeba to sprawdzić od początku do końca. Z drugiej strony - sportowcy nie powinni mówić takich rzeczy, które budą u nas uśmiech politowania. Bracia Zielińscy muszą zdawać sobie sprawę z tego, ze mogli być 5 minut w wiosce olimpijskiej, a mogli zostać podani kontroli, na przykład.

Reklama
Reklama

- Nie wierzę w spiskowe teorie. Jeśli Zielińscy utrzymują, że ktoś chciał im zaszkodzić, trzeba to wyjaśnić do samego końca. Wspólnie z prokuraturą. Taka sytuacja uderza nie tylko w samych zawodników, ale i w prestiż Polski - ocenił Zimoch. Dziennikarz stwierdził, że po aferze dopingowej z Lance'em Armstrongiem, ten proceder będzie miał tendencje spadkowe, ale tak się nie stało. - Byłem naiwny, ale wierzę, że sport jeszcze kiedyś będzie czysty.

- Po igrzyskach w Rio, jeśli chodzi o medale Polaków, spodziewałem się dużo więcej, liczyłem nawet na kilkadziesiąt medali - przyznał Zimoch. - Nawet moi faworyci do złotych medali przegrali, na przykład Kawęcki, Kszczot. Dla Kszczota to jest klęska, a przecież był znakomicie przygotowany, jest chyba w życiowej formie... Kilka tych medalowych szans nam uciekło.

- Na kilka medali możemy liczyć, Paweł Fajdek medal już właściwie ma, zostaje Maja Włoszczowska, kajakarze, gry zespołowe... Choć w ćwierćfinałach i siatkarzy, i piłkarzy ręcznych czekają bardzo trudne spotkania. Jeśli zdobędziemy jeszcze 5-6 medali, to będzie dobrze - mówił Zimoch.

- Mogłem dowcipnie odpowiedzieć pani prezes Polskiego Radia, żeby zapoznała się z życiorysami wielu obecnych polityków, którzy nie siedzieli w więzieniach w stanie wojennym - tak Tomasz Zimoch skomentował wypowiedź, w której prezes PR stwierdziła, że czas stanu wojennego Tomasz Zimoch "bezpiecznie przesiedział w radiu". Zimoch uznał, że wypowiedź była haniebna.

- Nie zrobiłem nic złego i sam się przy tym nieźle bawiłem - mówił Zimoch o swoim udziale w reklamie jednej z sieci handlowych. - Kiedyś jedna z bardzo znanych aktorek spytała: A dlaczego nie?

 

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama