Spośród aresztowanych 24 osoby są podejrzane o celowe rozpalenie ognia, 53 - o nieprzestrzeganie całkowitego zakazu używania ognia, a 47 - o rzucenie na ziemię niedopałka lub zapałki.
Policja podchodzi do takich przypadków z całkowitym brakiem tolerancji, natychmiast podejmując adekwatne do przewinienia kroki prawne.
- Nie będziemy przepraszać za to, że jesteśmy w tym momencie tak bezwzględni - powiedział zastępca komisarza policji Nowej Południowej Walii Gary Worboys. - Wiemy, że ci ludzie generalnie nie są podpalaczami, wielu z nich nie pomyślało odpalając fajerwerki czy rozpalając ognisko podczas biwaku. Ale musimy podjąć działania przeciwko takim zachowaniom. Wszyscy widzimy pustoszona Australię - mówił komendant.
Wśród aresztowanych jest np. 19-letni chłopak, który wzniecił ogień w 7 miejscach nad rzeką Bega. Kolejny, 51-letni mężczyzna, chciał kontrolowanym pożarem zlikwidować swoją nielegalną uprawę konopi indyjskich.
Następny - podpalił kilka koszy na śmieci w Lake Macquarie.