Bruksela wysłała pismo z oficjalną informacją zaczynającą „postępowanie o naruszenie przepisów”, co może doprowadzić do orzeczenia grzywny przez najważniejszy trybunał europejski, ale to może nastąpić dopiero za rok, więc będzie czas na znalezienie rozwiązania — pisze Reuter.

Porozumienie o wyjściu z Unii podporządkowuje Irlandię Płn., prowincję zarządzaną przez Brytyjczyków, niektórym unijnym przepisom i wymaga kontroli pewnych towarów przybywających do tej prowincji z innych części W. Brytanii. Niektóre z tych kontroli miały zacząć się po upływie okresu karencji z końcem marca. Ten plan zakłócił już niektóre dostawy do supermarketów w Irlandii Płn., więc Londyn oświadczył, że zamierza przedłużyć jednostronnie okres karencji do 1 października. Unijne pismo domaga się zmiany tej decyzji.

Maroś Sefcović odpowiedzialny w Unii za stosunki z W. Brytanią skierował odrębne pismo do swego odpowiednika, Davida Frosta proponując rozmowy w dobrej wierze dla rozwiązania tej kwestii w tym miesiącu.

Brytyjczycy twierdzą, że nie naruszyli porozumienia rozwodowego. Premier Boris Johnson oświadczył teraz, że przedłużenie tego okresu było po prostu techniczną decyzją uczciwego postępowania. Protokół o Irlandii powinien jego zdaniem gwarantować handel W. Brytanii z tą prowincją, a także tej prowincji przez lądową granicę z Irlandią. -- Staramy się to wszystko rozwiązać przejściowymi, technicznymi decyzjami, które są bardzo sensowne, ale oczywiście czekamy na dyskusje z naszymi unijnymi przyjaciółmi i zobaczymy, do czego dojdziemy — powiedział.