Ze średnią dzietnością na poziomie 1,49 dziecka na kobietę, Węgry są zdecydowanie poniżej wskaźnika prostej zastępowalności pokoleń. Rodzi to komplikacje na rynku pracy, a także utrudnia, jak w większości państw rozwiniętych, funkcjonowanie systemów emerytalnych. Węgierski rząd opracował, więc system zachęt, które mają przekonać Węgrów do tego, by aktywniej wzięli się za rozmnażanie. Dodatkowym argumentem za tym, by Węgrzy mieli dużo dzieci jest niechęć rządu do imigrantów.
- Nie potrzebujemy liczb, ale węgierskich dzieci – mówił w orędzi Viktor Orban w lutym tego roku. Odnosił się w tym do faktu, że wiele państw otwiera swoje rynki pracy dla imigrantów, by pokryć braki wynikające z malejącej populacji. W związku z tym węgierski rząd wprowadził siedmiopunktowy Plan na rzecz Ochrony Rodziny. W ramach tego planu Węgrzy mogą liczyć na pożyczki, których nie będą musieli zwracać.
Każde małżeństwo (z programu wykluczone są pary nieformalne), w którym kobieta ma między 18 a 40 lat może liczyć na pożyczkę do 10 mln forintów (ok. 30 tys. euro). Pożyczka jest nieoprocentowana i spłacana w ratach po 50 tys. forintów przez 20 lat. Spłacić ją można także rodząc dzieci.
Przy pierwszym dziecku (warunek – musi się urodzić w ciągu 5 lat od podpisania umowy), spłata rat zawieszana jest na 3 lata i daje zwolnienie z odsetek. Po urodzeniu drugiego dziecka spłata zostaje przerwana na kolejne 3 lata, a 30 proc. pożyczki zostaje anulowane. Po urodzeniu trzeciego dziecka anulowany zostanie cały dług.
By skorzystać z Planu pary muszą spełnić kilka warunków (oprócz ślubu i wieku kobiety). Po pierwsze, dla jednego z małżonków musi to być pierwsze małżeństwo. Przynajmniej jedno z nich musi wykazać się, że przez minimum 180 dni płaciło składki na ubezpieczenia społeczne.