Już drugi dzień przywódcy 27 państw UE próbują wynegocjować porozumienie w sprawie finansów Unii — budżetu na lata 2021-27 oraz funduszu odbudowy gospodarki po pandemii.

W piątek obrady nieoczekiwanie zakończyły się przed północą. Gospodarz szczytu Charles Michel uznał, że nie ma sensu trzymanie polityków w nocy, lepiej dać im odpocząć i wrócić z nowymi silami w sobotę.
Przewodniczący Rady Europejskiej przygotował zmiany w projekcie funduszu odbudowy, które mają wyjść naprzeciw oczekiwaniom tzw. krajów oszczędnych, czyli Holandii, Austrii, Danii i Szwecji.

Po pierwsze, obniżył kwotę dotacji z 500 do 450 mld euro, a zwiększył pożyczek z 250 do 300. Jednocześnie w ramach dotacji zwiększył finansowanie tzw. zdolności od odbudowy i zwiększenia odporności gospodarki z 310 do 325 mld euro. To inteligentne posunięcie,  bo ta część funduszu odbudowy jest najbardziej ceniona przez rządy, ponieważ mają być to pieniądze wypłacane bezpośrednio rządom. Jednocześnie zachował proponowany klucz podziału, czyli 70 proc. tej zdolności wypłacane w latach 2021-22 na podstawie danych o PKB i bezrobociu do 2019 roku, a pozostałe 30 proc. wyliczone w 2022 roku na podstawie PKB w 2020 i 2021 roku.

Po drugie Belgio zajął się postulatem Holandii, głównego hamulcowego tego szczytu, wprowadzenia zasada jednomyślności dla każdorazowej decyzji o wypłacie pieniędzy z funduszu odbudowy. Michel zaproponował tzw. super hamulec bezpieczeństwa, czyli możliwość zgłoszenia przez państwo członkowskie wniosku o rozpatrzenie kwestii wypłaty przez Radę Europejską (gdzie panuje jednomyślność) w ciągu 3 dni od decyzji o wypłacie środków. Mark Rutte nie powiedział od razu “ nie”. — To poważny krok we właściwym kierunku. pozostaje wiele problemów i to, czy osiągniemy porozumienie, będzie zależeć od następnych 24 godzin — powiedział w sobotę rano nieoficjalnie holenderski dyplomata. Spór toczy się teraz wyraźnie między Północą a Południem. Bo Północ, reprezentowana przez Holandię zastanawia się, czy ograniczenie dotacji o 50 mld euro, zmiany w zarządzaniu funduszem odbudowym, a także — to kolejna zmiana dokonana przez Michela — zwiększenie rabatów dla płatników netto to wystarczające ustępstwo pod ich adresem. Tymczasem Południe, głównie Hiszpania i Włochy, muszą się zastanowić, czy zrezygnować z części pieniędzy i ryzykować super hamulec bezpieczeństwa w wypłatach środków w przyszłości, po to żeby szybko dostać miliardy euro na wychodzenie z kryzysu. Premier Włoch Giuseppe Conte miał krytykować zmiany w zarządzaniu funduszem.

W nowym projekcie Charles Michel utrzymał osłabione powiązanie unijnych funduszy z praworządnością, którego nie chcą Polska i Węgry. Ciągle też w pakiecie jest uzależnienie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (8 mld euro dla Polski) od zadeklarowania osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku, co nie podoba się polskiej delegacji. Jednak do głębszej dyskusji na ten temat jeszcze nie doszło, na razie negocjacje koncentrują się na postulatach krajów oszczędnych.

Przywódcy na szczycie chcą osiągnąć porozumienie w kluczowej sprawie pakietu finansowego: 1,074 biliona euro w budżecie UE na lata 2021-27 i 750 mld euro w funduszu odbudowy gospodarki po pandemii. W tym pierwszym dla Polski przypada 93 mld euro na politykę spójności i rolnictwo, w tym drugim — 63,8 mld euro w dotacjach i pożyczkach. Obie te sumy w trakcie negocjacji będą prawdopodobnie zmniejszone. O ile, okaże się jeszcze w sobotę. Lub, jeśli nie dojdzie do porozumienia, na kolejnym szczycie, zwołanym być może jeszcze w tym miesiącu.

Anna Słojewska z Brukseli