Duży e-kantor budzi niepokój

Klienci jednego z największych w Polsce kantorów internetowych, Fritz Exchange, mają problemy z odzyskaniem wpłaconych pieniędzy.

Aktualizacja: 28.08.2018 06:55 Publikacja: 27.08.2018 21:00

Duży e-kantor budzi niepokój

Foto: Adobe Stock

To miał być wielki sukces firmy, kilkumiliardowe obroty i współpraca ze znanymi sieciami handlowymi. Zamiast tego Fritz Group, której flagowym projektem jest kantor internetowy Fritz Exchange, ma spore kłopoty, a razem z nią rzesza klientów, którzy chcieli zaoszczędzić na tańszym niż w bankach internetowym przewalutowaniu oszczędności.

Czytaj także: Polski fenomen kantorów online

Skargi klientów

Firma na swojej stronie internetowej chwali się, że w 2016 r. jej klienci wymienili waluty warte 6 mld zł. Miało być tanio i szybko. Tak jednak było tylko do czasu. Pierwsze rysy na wizerunku Fritz Group zaczęły pojawiać się już na przełomie czerwca i lipca. Klienci donosili, że przelewy, które miała realizować firma, bywają opóźnione. Wówczas Komisja Nadzoru Finansowego – która niemal rok temu przyznała Fritz Group licencję krajowej instytucji płatniczej – ostrzegła przed współpracą z kantorem ze względu na skargi klientów. Sama spółka tłumaczyła wtedy, że są to chwilowe problemy, związane z awariami systemu informatycznego.

W ostatnich tygodniach niepokojące głosy klientów zaczęły się nasilać – „część przelewów dochodzi z opóźnieniem do adresatów". Niektórzy skarżą się jednak na forach internetowych lub bezpośrednio redakcji „Rzeczpospolitej", że w ogóle nie otrzymali z powrotem wysłanych firmie do przewalutowania pieniędzy.

E-kantory cieszą się coraz większą popularnością

E-kantory cieszą się coraz większą popularnością

Rzeczpospolita

„Zleciłam firmie na początku sierpnia do przewalutowania sporą kwotę. Do dzisiaj nie otrzymałam przelewu powrotnego. Wysłałam maila, ale bez reakcji. Dzwoniłam na infolinię, ale nikt nie odbiera. Niepokoję się" – relacjonuje nam jedna z klientek.

W ubiegłym tygodniu po raz kolejny zapytaliśmy KNF o działania wobec Fritz Group. Urząd poinformował, że podejmuje działania wyjaśniające związane z nadzorowaną działalnością Fritz Group. „Szczegóły tych działań nie mogą zostać na tym etapie ujawnione z uwagi na tajemnicę zawodową" – usłyszeliśmy w Komisji. Niepokojące głosy dotarły również do rzecznika finansowego. – Klienci skarżą się, że kantor nie wypłacił im wymienionych środków w ciągu oczekiwanych 24–48 godzin. Z informacji od klientów wynika, że przedstawiciele firmy tłumaczą się problemami technicznymi i wskazują kolejne terminy realizacji transakcji, których nie dotrzymują. Informacje dotyczą transakcji z przełomu lipca i sierpnia, na kwoty kilkuset euro czy franków szwajcarskich – wyjaśnił nam Marcin Jaworski z biura prasowego RF. – Będziemy występować do firmy o wyjaśnienia w imieniu klientów, którzy zgłoszą do nas wniosek o podjęcie interwencji. Jeśli nie okażą się one satysfakcjonujące, a kolejne podobne sygnały będą do nas wpływać, najprawdopodobniej poinformujemy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa – dodał. Tymczasem ostatni czwartek przyniósł kolejne działania Komisji. Nadzorca wezwał spółkę do zaprzestania zawierania kolejnych umów i bezwarunkowego zwrotu pieniędzy klientom. Sama spółka natomiast w piątek złożyła w krakowskim Sądzie Rejonowym wniosek obejmujący „podjęcie działań restrukturyzacyjnych w celu poprawy sytuacji finansowej i zaspokojenia roszczeń klientów w zakresie niezrealizowanych transakcji płatniczych".

Konkurencyjny rynek

Skąd się wzięły problemy e-kantoru, dokładnie nie wiadomo. Mimo wielu próśb nie udało nam się w ostatnich dniach skontaktować z zarządem firmy, na czele którego stoi Piotr Mazgaj. Faktem jest, że firma starała się aktywnie działać na rynku, stawiając m.in. kantory automatyczne, co budziło spore zaskoczenie konkurencji. Nie da się także ukryć, że na rynku e-kantorów panuje coraz większa rywalizacja. – Obserwujemy tu silną walkę. Wchodzi na ten rynek coraz więcej banków. Wymiana walut to dla banków atrakcyjny biznes – przez lata to one odgrywały na nim dużą rolę, ale kantory internetowe zaczęły podbierać im ten rynek. Banki to dostrzegły i otwierają własne kantory – mówi Tomasz Orczykowski, szef marketingu Rkantor.com, należącego do Raiffeisen Polbanku. Bankowym kantorom internetowym jest nieco łatwiej – mają przede wszystkim dostęp do kapitału, co ma duże znaczenie w razie szybkiego rozwoju i zaostrzenia konkurencji. Mogą też korzystać z bankowych systemów i know-how, choć same są innowacyjne.

– Patrząc na stabilne wzrosty naszego biznesu, spodziewamy się coraz większych przychodów. Nie dostrzegamy sytuacji, aby rynek coś ograniczało albo kurczył się. Konkurencja jednak z pewnością się zwiększa – dodaje Orczykowski. Szacuje się, że wartość transakcji realizowanych przez e-kantory sięga ok. 40 mld zł rocznie. Problemy Fritz Group to pierwsza poważniejsza rysa na branży. Może oberwać rykoszetem, a już teraz jest mocno konkurencyjna i działa na niskich marżach.

KNF ogranicza działalność spółki

Działalność kantorów internetowych w Polsce nie jest ściśle uregulowana. Nie muszą one mieć licencji KNF, więc nie podlegają jej nadzorowi. Jednak zezwolenia KNF wymaga świadczenie usług płatniczych polegające na prowadzeniu działalności w charakterze krajowej instytucji płatniczej (lub wpisu do rejestru usług płatniczych jako biuro usług płatniczych). A tylko KIP mogą przechowywać środki klientów na kontach, udostępniać usługi przelewów czy wypłaty gotówki, więc często i tak kantory internetowe wnioskują o status KIP. Taki podmiot musi środki klientów księgować na osobnych kontach, wyłączonych z masy upadłościowej, aby w razie problemów klienci odzyskali wszystkie pieniądze (nie było jeszcze w Polsce kłopotów e-kantoru). KNF w przedstawionym nam stanowisku wskazuje, że 23 sierpnia zaleciła Fritz Group natychmiastowe zaprzestanie zawierania nowych umów świadczenia usług płatniczych, podjęcie działań mających na celu bezwarunkowy zwrot środków powierzonych jej przez klientów w ramach usług płatniczych oraz zaprzestanie obsługi transakcji w ramach internetowego kantoru walutowego za pośrednictwem rachunków płatniczych. Nakazała też poinformowanie klientów spółki o jej aktualnej sytuacji, wydanych przez KNF zaleceniach i działaniach podejmowanych, by je zrealizować oraz sprostowanie informacji na stronie firmy (dotyczących przyczyn opóźnień w realizacji zobowiązań na rzecz klientów). W efekcie spółka nie może otwierać nowych rachunków płatniczych i przyjmować wpłat na już prowadzone dla swoich obecnych klientów. – Wszelkie ewentualne rozstrzygnięcia Komisji w tej sprawie będą podawane do publicznej wiadomości w drodze oficjalnych komunikatów – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.

To miał być wielki sukces firmy, kilkumiliardowe obroty i współpraca ze znanymi sieciami handlowymi. Zamiast tego Fritz Group, której flagowym projektem jest kantor internetowy Fritz Exchange, ma spore kłopoty, a razem z nią rzesza klientów, którzy chcieli zaoszczędzić na tańszym niż w bankach internetowym przewalutowaniu oszczędności.

Czytaj także: Polski fenomen kantorów online

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Finanse
Ugoda Visa i Mastercard. Mniejsze prowizje od sklepów
Finanse
NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST
Finanse
Minister finansów rozwiewa wątpliwości. Podwyżka kwoty wolnej w 2025 r. niemożliwa
Finanse
Byki i Niedźwiedzie oraz Złote Portfele „Parkietu”. Kto otrzymał nagrody?
Finanse
Byki i Niedźwiedzie oraz Złote Portfele „Parkietu”. Kto otrzyma nagrody?