Takie dane opublikował rząd federalny na podstawie Affordable Care Act, czyli aktu prawnego nazwanego przez media Obamacare.

Dane zaczęto publikować w ubiegłym roku uwzględniając kilka ostatnich miesięcy 2013 roku. Obecne dane po raz pierwszy obejmują cały rok kalendarzowy – w tym przypadku 2014.

Obowiązujące w ramach Obamacare przepisy mają ujawniać powiązania między sektorem farmaceutycznym a lekarzami. Wielu ekspertów i obrońców praw pacjentów twierdzi, że przepływ pieniędzy od producentów leku i sprzętu w postaci opłat konsultacyjnych, zamawianych wystąpień, luksusowych podróży i posiłków może prowadzić wyborów niewłaściwych leków lub terapii. Na ujawnianie danych nalegały zarówno grupy konsumenckie, jak część członków Kongresu. Końcowy rachunek i tak zapłacą w końcu pacjenci w postaci podwyższonych kosztów ubezpieczenia medycznego lub zwiększonych wydatków podatników na państwowe fundusze Medicare i Medicaid. Według rządowych danych w ubiegłym roku pieniądze lekarzom i szpitalom przekazały 1444 spółki. Około połowy z 6,5 miliarda dolarów stanowiły wydatki na badania. 2,5 miliarda dolarów zaksięgowano jako "wypłaty ogólne", a 703 miliony dolarów stanowiły wpływy z inwestycji przekazane przekazane przedstawicielom i instytucjom służby zdrowia. Dane obejmują około 607 tysięcy lekarzy oraz 1121 klinik korzystających z rządowej bazy danych.

American Medical Association, organizacja reprezentująca interesy lekarzy, ostrzegła przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków z opublikowanych danych. Według grupy opublikowane informacje mogą być niedokładne lub wręcz mylące, a związki między lekarzami a przemysłem farmaceutycznym często prowadzą do wypracowania przełomowych terapii. "AMA sprzeciwia się niewłaściwym i nieetycznym relacjom między lekarzami a przemysłem (farmaceutycznym), ale trzeba pamiętać, że istnieją relacje, które pomagają w innowacyjności w służbie zdrowia i dostarczają środków dla profesjonalnej edukacji medycznej" – czytamy w oświadczeniu organizacji.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku