Jednym z kluczowych, strategicznych celów PKN Orlen na najbliższe lata jest dywersyfikacja dostaw ropy naftowej. Koncern to zadanie stara się realizować systematycznie zwiększając dostawy surowca z różnych krajów w Afryce, Ameryce, Azji i Europie. Tym samym maleje import surowca ze wschodu.
Jeszcze w latach 2012–2013 udział ropy typu Rebco, a więc w większości rosyjskiej, w produkcji rafineryjnej koncernu wynosił ok. 95 proc. W ubiegłym roku było to już ok. 70 proc. PKN Orlen zapewnia, że obecnie portfel dostawców do wszystkich rafinerii grupy kapitałowej budowany jest w oparciu o pogłębione analizy ekonomiczne, tak aby skutecznie łączyć bezpieczeństwo dostaw z elastycznością handlową. Grupa na bieżąco bada możliwości zakupu i stopień komplementarności różnych gatunków ropy ze stosowanymi technologiami w swoich rafineriach.
Mówiąc o dywersyfikacji, trzeba pamiętać, że o jej poziomie decyduje w dużym stopniu transport morski. Do rafinerii w Płocku odbywa się on za pośrednictwem gdańskiego Naftoportu, a następnie rurociągiem. Duże ilości ropy importowane są tam też rurociągiem Przyjaźń. Instalacje w litewskich Możejkach zaopatrywane są w surowiec drogą morską przez terminal w Butyndze. Wreszcie transport surowca do Czech odbywa się z wykorzystaniem południowego odcinka rurociągu Przyjaźń dla rafinerii w Litvinovie oraz rurociągów TAL i IKL dla rafinerii w Kralupach.
Kontrakty spotowe
Ostatnio coraz większą rolę w morskich dostawach ropy mają kontrakty spotowe (o charakterze jednorazowym). W tym tygodniu PKN Orlen informował o zakupie surowca typu Nemba pozyskiwanego ze złóż w Angoli. To drugi co do wielkości kraj w Afryce pod względem ilości wydobycia ropy. Ładunek ze 130 tys. ton ma dotrzeć do Naftoportu w czerwcu. Zarząd spółki przekonuje, że pozwoli to na dalszą dywersyfikację, a w konsekwencji pomoże lepiej zaspokajać zwiększony popyt na gotowe produkty naftowe w Polsce, w tym zwłaszcza na olej napędowy. Tłumaczy, że do zwiększenia produkcji diesla koncern potrzebuje więcej surowca o innych właściwościach niż rosyjskie Rebco.
Podobny cel miały wcześniej zamawiane ładunki. Na początku tego roku zakontraktowano dwie dostawy do Naftoportu, po 120 tys. ton każda, nigeryjskiej ropy typu Bonny Light. W tym samym czasie do rafinerii PKN Orlen w Czechach i na Litwie trafił z kolei zza Atlantyku surowiec typu WTI. Do każdego z tych krajów dostarczono po 80 tys. ton amerykańskiej ropy. Surowiec WTI (West Texas Intermediate) to gatunek lekkiej, słodkiej (czyli o relatywnie niskiej gęstości i niskiej zawartości siarki) ropy produkowanej na południowym zachodzie USA. Koncern zapewniał, że dzięki dobrym parametrom w procesie destylacji uzyskuje się z niej dużą ilość m.in. oleju napędowego. Przypomina też, że pierwszy ładunek amerykańskiej ropy, po zniesieniu przez USA wieloletniego embarga na eksport tego surowca został sprowadzony właśnie przez PKN Orlen jeszcze w 2017 r.